poniedziałek, 29 czerwca 2015

"Zatoka tajemnic"- Rosanna Ley

Autorka: Rosanna Ley

Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok: 2014
Stron: 512



Między Anglią a Wyspami Kanaryjskimi. Trzy kobiety i zaskakująca prawda o ich wspólnej przeszłości…
Hiszpania, 1939. Realizując życzenie rodziców, Julia chroni się przed wojenną zawieruchą w murach klasztoru w Barcelonie. Żeby utrzymać jakiś kontakt ze światem, jako wolontariuszka podejmuje pracę w klinice położniczej. Niepokojące praktyki adopcyjne sprawią, że siostra Julia będzie musiała zdecydować, jak daleko może się posunąć, by pomóc swoim podopiecznym.
Anglia, 2011. Dopiero w sześć miesięcy po tragicznej śmierci rodziców 34-letnia dziennikarka Ruby Rae znalazła siłę, by spakować ich rzeczy i wystawić na sprzedaż dom rodzinny. W trakcie tych czynności odkrywa straszną tajemnicę, którą Vivien i Tom ukrywali przed swą córką przez całe życie.

Ruby w wypadku utraciła rodziców, do tego dochodzi „kulejący” związek z Jamesem. Bohaterka przyjeżdża do rodzinnego domu, do Dorset, gdzie wszystko było prawdziwe, by skonfrontować się z przeszłością, tyloma wspomnieniami z dzieciństwa- co jest zarazem trudne i terapeutyczne.

„Wszyscy twierdzili, że czas leczy rany, ale nikt nie wyjaśnił, jak wiele go trzeba.”

W czasie porządków znajduje pudełko z rzeczami, które burzą jej poukładaną przeszłość, każą wątpić we wszystko, co wierzyła. Natyka się na skrzętnie ukrywaną tajemnicę…Ma tyle pytań, czy znajdzie dla nich odpowiedzi?

„Prawdę niekiedy trudno jest wyznać, a jeszcze trudniej usłyszeć.”

Powieść Ley toczy się z kilku perspektyw: nie tylko Ruby. Ale także Vivien jej matki, która zastanawiała się, czy wszyscy mają prawo do prawdy, o jej ogromnym pragnieniu, luce w życiu, którą tylko jedno mogło wypełnić, determinacji. Mamy także Andresa, niezależnego malarza, którego ojciec zajmuje centralną pozycję w życiu syna, zastraszający i wymagający zalazł mu za skórę. Zawsze występował przeciwko niemu. Dlaczego?

Najbardziej z nich wszystkich przejmująca jest historia siostry Julii, dziewczyny, której rodzina, w czasie wybuchu wojny w Hiszpanii wysłała ją do klasztoru, by była bezpieczna. Z początku trudno jej było dostosować się do klasztornej dyscypliny, potem zaś podczas praktyk w klinice położniczej staje się świadkiem narodzin i śmierci, pomocy innych, bezradności i bezduszności. I czegoś więcej. Przerażającego procederu o podłożu politycznym o nazwie Ninos Robados, przymusowej adopcji i korupcji, handlu dziećmi.

„Skradziona. Słowo obarczone wielkim ładunkiem emocjonalnym, słowo które stało w sprzeczności ze wszystkim, w co zawsze wierzyła, a jednak prawdziwe.”

Siostra Julia zebrała się na odwagę, co było trudne, bo od wielu lat pielęgnowała w sobie akceptację i wiarę w słowa autorytetów, potem zaś uświadamia sobie w czym bierze udział. Dlatego wszystko spisała, nazwiska i daty.

Pisarka zaczarowała mnie klimatem sekretów z przeszłości, które zaczynają żyć własnym życiem, umiejętnością stworzenia nastroju, nawet wątek miłosny wypada przekonywająco. „Zatoka tajemnic” to książka o odkrywaniu tożsamości, kłamstwie mimo/ z miłości, o zrzuceniu ciężaru z serca, a także przede wszystkim rodzinnych tajemnicach. Serdecznie polecam.

OCENA: 5,5/  6

niedziela, 28 czerwca 2015

"Ostrożnie z marzeniami"- Maja Kotarska

Autorka: Maja Kotarska

Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Stron: 304



Zaczęło się całkiem niewinnie, od przejęcia spadku po zmarłym wujku.
Agnieszka przez krótką chwilę uważała, że uśmiechnęła się do niej Fortuna… Zmieniła zdanie, kiedy w krótkim czasie odszedł od niej narzeczony, weszła w drogę szajce przestępców, a starsza pani, z którą dzieliła dom, wstąpiła na ścieżkę wojenną. Sabina Boszko miała swoje powody, żeby nie lubić Agnieszki i robiła wszystko, by uprzykrzyć dziewczynie życie. A pomysłów jej nie brakowało. Po kilku miesiącach nieustannej wojny podjazdowej Agnieszka była skłonna podejrzewać staruszkę nawet o spowodowanie wybuchów na Słońcu. A jakby tego było mało, nastąpiła na odcisk bandytom. Na szczęście z przeciwnościami losu nie musiała się zmagać samotnie. Nie zawiedli przyjaciele, a na horyzoncie pojawiła się nowa miłość…

Można rzec, że zamiast uśmiechu od losu, Agnieszka, bohaterka „Ostrożnie z marzeniami” dostała od niego sporego kopniaka. Gdy przeprowadza się do domku, który otrzymała w spadku po zmarłym wuju, staje oko w oku ze staruszką- lokatorką o imieniu Sabina.

„Jedna krew, jedna zaraza, tfu!”

Sabina bynajmniej nie pałająca sympatią do swojego zięcia (zarazem wuja Agnieszki), chce rozpracować swojego nowego wroga i wszelkimi dostępnymi środkami zmusić do odwrotu, by dom był tylko jej. A arsenał ma całkiem spory… Akcje, które mają uprzykrzyć i zatruć życie Agnieszki, podwójna gra- mają miejsce sytuacje rodem jak z „Pawła i Gawła” Fredry. Są tygodnie pozornego spokoju, a potem wybuch w najmniej oczekiwanym momencie. Sabina ma niezłą frajdę obserwując, jak jej ofiara miota się bezradnie. Agnieszkę czeka sporo przygód, też nieprzyjemnych, zdradzę, że będzie nawet bosa i bezdomna, a nie lubi tych słów na B.

„Wymownie spojrzała w górę, jakby oczekując ratunku od Stwórcy, lecz do nieba było daleko, natomiast do Sabiny blisko. Niebezpiecznie blisko.”

Tak więc polecam ten tytuł na wakacyjny okres: sporo rozrywki, perypetie bohaterki są i pełne humoru, trochę smutne, robi się nawet a la „dreszczowiec” kiedy na horyzoncie pojawiają się bandyci. Czy sprytny plan powiedzie się Agnieszce i czy uda jej się zakopać topór wojenny z sąsiadką? Zapraszam do lektury.

OCENA: 4,5 / 6

środa, 24 czerwca 2015

"Pani Poe"- Lynn Cullen

Autorka: Lynn Cullen

Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok:2014
Stron: 500



Pisarz i jego demony. Kobieta i jej pragnienia. Żona i jej zemsta...
Dzieje Edgara Allana Poe, spowiedź jego kochanki i przerażająca obsesja jego żony w literackim miłosnym trójkącie wszechczasów. 1845: Nowy Jork w świetle gazowych latarń. Optymizm i możliwości, ubóstwo i przestępczość. Kłębowisko imigrantów i bogatych arystokratów. Poemat „Kruk” jest na ustach wszystkich – sukces, o jakim początkująca, borykająca się z problemami dnia codziennego, poetka, może tylko pomarzyć. Zdradzona i opuszczona przez męża Frances stara się zarobić na utrzymanie dwójki dzieci. Dla dobra kariery, decyduje się przyjść na spotkanie intelektualistów, aby poznać słynnego pana Poego. Chociaż nie podobają jej się jego utwory, jest zafascynowana jego charyzmą i mile zaskoczona faktem, że ten zna i ceni jej twórczość. Najpierw niewinny flirt, potem namiętny romans. Każde potajemne spotkanie z intrygującym kochankiem nieubłaganie wciąga kobietę w sidła Amora... Kiedy żona Edgara zapragnie zaprzyjaźnić się z Frances, relacja stanie się tak mroczna i zagmatwana jak w utworach samego Poego. Ich los, podobnie jak bohaterów powieści gotyckiej, jest przesądzony. Nie można oszukać pani Poe, podobnie jak nie da się oszukać śmierci.

Edgar Allan Poe utożsamiany jest z wierszem „Kruk”, utworem z dreszczykiem, powieścią grozy, która jest na ustach wszystkich. Przyniosła jego autorowi sukces i sławę w literackim świecie. Poe zaś to poważny, bardzo krytyczny, wręcz agresywny słownie wobec innych pisarzy, ale mający w oczach ból i wściekłość mężczyzna, „poraniona bestia”. Czy jako człowiek, którym zawładnęły mroczne tematy, takie jak np. śmierć, nie może sobie poradzić z jakimiś wewnętrznymi problemami, czy w jego utworach jest cząstka jego samego?

A Frances Osgood to porzucona żona flirtującego mężczyzny, matka dwójki córek, poetka, której jutro jawi się jako ponury dzień.
„Nikogo nie skrzywdzę jednym małym kłamstwem.”

I tak się zaczyna. Podobne poglądy (najważniejsze jest to, co znajduje się między wierszami), wyjątkowa nić porozumienia, wzajemna bliskość i ciekawość, podszepty, by on należał do Frances. Poe obdarzył ją zaufaniem, ona nie chce go zdradzić, mimo, że mogłaby na tym zyskać. Aż Frances poznaje Panią Poe, żonę- cioteczną siostrę Edgara, młodszą od niego o 13 lat, która okazuje się krucha, chora i bezbronna. Czy jednak na pewno? Bo ich małżeństwo wydaje się dziwne i przygnębiające, a pani Poe ma w sobie coś, te „świdrujące spojrzenie”, że ciarki przechodzą Frances… Virginia Poe triumfuje, że mąż należy do niej i czy coś podejrzewa- czy tylko tak się Frances wydaje? U kochanki zaobserwujemy zwielokrotnione szczęście, ale i zwielokrotniony ból, dręczące poczucie winy, jej życie uległo zmianie, potem jest na „językach” obcych ludzi. Frances, rozbita emocjonalnie, staje się gotowa zapłacić każdą cenę, by pobyć z ukochanym choć przez moment.

Całość brzmi naprawdę dobrze- ciekawie i barwnie, jednak gdy dodamy do tego kilka mankamentów, niestety nie jest już tak rewelacyjnie. Przede wszystkim według mnie za mało tutaj dramatyzmu i intensywnych emocji- relacja bohaterów jest raczej pełna niedomówień, aluzji, zbiegów okoliczności, przypadkowych spotkań (lub też nie), gry wyobraźni i prawdy. Ich romans został przedstawiony w sposób wyważony, może dlatego, że dla nich, poetów, słowa mają wielką wartość, w wierszach była większa namiętność i śmiałość niż w osobistych kontaktach towarzyskich. Kochankowie muszą uważać, bo jako osoby w związkach małżeńskich mogliby zrujnować swoje reputacje zażyłością, nawet jej pozorami. Czekałam na to „coś”, ale moim zdaniem brak tutaj punktu kulminacyjnego, chociaż w zakończeniu zaskakuje czytelnika szaleństwo i decyzje, jakie podjęli bohaterowie. Liczyłam także na ukazanie przeszłości Poego, ten wątek jednak pisarka potraktowała po macoszemu.

Zapraszam zaintrygowanych do literackiego świata Poego, pełnego mroku, paranoi, winy, zakazanych uczuć w zasięgu ręki oraz końcowego szaleństwa. „Pani Poe” to powieść niepokojąca, bynajmniej nie ściśle historyczna, lecz pełna swobodnej interpretacji źródeł informacji.

„Jeśli tylko będziemy bardzo chcieli. Musimy uwierzyć w siłę naszej więzi.”

OCENA: 5-/ 6

sobota, 20 czerwca 2015

"Zalotnice i wiedźmy"- Joanna Miszczuk

Autorka: Joanna Miszczuk

Cykl: Matki, żony, czarownice (tom 2)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Stron: 424



Pochodzimy ze wspaniałego rodu. Nasze prababki były mądrymi, a niekiedy znanymi i wielkimi kobietami. Miały cudowną moc, która pozwalała im pomagać ludziom. Ta moc wywodzi się z miłości. Dlatego jeśli przydarzy Ci się coś dziwnego lub magicznego, nie obawiaj się, kochanie. To tylko miłość, to część naszego dziedzictwa.”

„Zalotnice i wiedźmy” to książka o miłości, pasjach życiowych i wielkiej tajemnicy. To historia zwyczajnej kobiety z rodu kobiet niezwykłych. Ich inteligencja, ambicje i głód wiedzy miały zapewnić im sukces. Ale nie zawsze tak było. Główna bohaterka Asia, zmuszona sytuacją życiową, wyjeżdża z córką do Berlina, gdzie jeszcze raz zaczyna wszystko od nowa. Sprawy układają się pomyślnie do momentu, kiedy w jej bezpieczne, spokojne życie wkracza były mąż. W tym samym czasie dzięki dokumentom odziedziczonym po prababce Lavernie Asia poznaje zaskakujące losy kolejnych kobiet ze swojej rodziny. A są to historie pełne niespodzianek, namiętności i pasji. Historie, przez które, jak mantra, przewija się prawdziwa, wielka miłość... Czy jest też pisana Asi?

Tym razem ta saga dla kobiet mnie sporo rozczarowała. Fragmenty dziejące się współcześnie to historia Asi, biorącej rozwód, która wyrwała się z utartego schematu, stała się wolną osobą. Niestety zabrakło w tym czegoś „świeżego”, emocji i szlifu całości, w efekcie jej losy bynajmniej nie zapadają w pamięć. Z kolei opowieści z przeszłości o kolejnych pokoleniach kobiet, czarownic, które kochały, prezentują się lepiej niż współczesne historia, jednak są bardzo fragmentaryczne i na tyle ich sporo, że także nie wywołały we mnie większych emocji czy refleksji.

Z żalem muszę stwierdzić, że wady jednak w tej pozycji przysłoniły zalety, a nie jest to jednak zła książka, raczej mocno przeciętna. Mówi o pogodzeniu się z tym, na co nie mamy wpływu, że „nie ma czarów, jest tylko miłość”, ale z nią różnie wychodzi, czasami trzeba zaryzykować, by być szczęśliwym, nawet to jeśli tu i teraz, na chwilę. Sami zdecydujcie czy macie ochotę na ten tytuł.


OCENA: 4-/ 6

  
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...