Cykl: Upalne lato (tom 3)
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Rok: 2015
Stron: 272
Rok 2015. Gabriela Kern, uznana
pisarka i spełniona matka, opuściwszy Warszawę, wiedzie leniwą egzystencję w
urzekającym zakątku Mazur. W jej hermetycznym, pozornie poukładanym świecie nie
ma miejsca na rozpamiętywanie przeszłości i rozdrapywanie ran. Gaba do
perfekcji opanowywała sztukę życia hic et nunc, toteż nie tęskni za nikim i za
niczym. Incydentalnie wikła się w niezobowiązujące związki, lecz od kochanków
nie oczekuje deklaracji uczuć – sama także nikomu ich nie składa. Zamiast tego
afirmuje wolność, ceni niezależność i uważa, że samotność to stan niezwykle
wygodny, mimo że współcześnie niedoceniany… Tymczasem nadchodzi kolejne upalne
lato. Gaba wydaje kontrowersyjną powieść o swoim ojcu, znanym opozycjoniście
okresu przemian. Rozliczenie się z fragmentem najnowszej historii, z osobistych
przyczyn, nie jest dla niej proste. Ponadto w wyniku nieoczekiwanego telefonu
na nowo powracają do niej sprawy, które jakiś czas temu z rozmysłem zamiotła
pod dywan niepamięci. Wiadomości z Francji – gdzie przed laty Gaba spędziła
brzemienne w skutkach wakacje – sprawią, że będzie musiała opuścić swoją strefę
bezpieczeństwa, rozwikłać rodzinne tajemnice i zajrzeć w głąb siebie. Tylko czy
na wybaczenie zadawnionych krzywd nie jest już za późno?
Czy można komuś dać drugą szansę?
Komu bardziej potrzebne jest wybaczenie, temu kto wybacza, czy ten kto ma
odkupić winy? Kiedy jest czas na wybaczenie?
„To dokładnie ta chwila.”
Kalina obecnie przebywa w szpitalu,
w bezbarwnej pustce, w półśnie, umiera. To idealny czas na przemyślenia. Prawie
wszystkie rachunki ze światem ma już rozliczone, został tylko jeden –rachunek sumienia.
Czy nie jest na to za późno? Przez
całe życie starała się nie wracać do tego co złe, świat był tam, gdzie ona
podróżowała, w niekończących się zmianach znalazła spełnienie. Miała plany, ale
los z niej zakpił, w jej przeszłości zdarzył się wypadek, który zmienił jej
życie…
Teraz
Kalina chciałaby dogadać się z córką, Gabrysią, chciałaby powiedzieć jej kilka
prostych słów, jeszcze raz zobaczyć, naprawić błędy, powiedzieć dlaczego. Tyle
i aż tyle.
„To jest właśnie najodpowiedniejszy
czas. Wkrótce może mi go zabraknąć.”
Gaba Kern.
Pozorna. Pełna sprzeczności. Bez tremy, boi się tylko trochę, czuje, że brakuje
jej tchu. Od pewnego czasu niewygodnie jej na świeczniku, nie lubi publicznie
mówić o swoich książkach. Dlatego rzadko opuszcza swój bezpieczny dom na
Mazurach. Jednak wydawca na nią naciska, zresztą także bohaterka rozumie, że
musi odegrać swoją rolę, sprzedać siebie nieprawdziwą, lepszą wersję.
„Wokół pisarza musi być szum i
skrajne emocje. Szok i niedowierzanie.”
Gabrysia pod pozorem pewności
siebie ukrywa skrupulatnie swoje słabości, mocno
koloryzuje swoją rzeczywistość. Prawdziwa ona nie wierzy już w nikogo i w nic, wchodzi
w płytkie, niezobowiązujące relacje z mężczyznami, i tylko pisze. Teraz wydała
szokującą książkę, w której tytułowej roli profesora czytelnicy dopatrują się
jej szanowanego ojca, którego okrzyknęła zdrajcą. A ją oskarżono o zburzenie
pomnika bohatera, a przecież dla niej był przede wszystkim ojcem, człowiekiem.
Bohaterka czuła, że musiała napisać tę książkę, inaczej by oszalała… Gdy zmarł
jej ojciec, zniknęło w niej poczucie bezpieczeństwa, a pojawiła się niemożliwa
do załatania dziura. Myślała, że nic gorszego się nie zdarzy, ale gdy coś
znalazła- jej świat roztrzaskał się na kawałki.
Pewnego dnia pewien telefon każe
jej wrócić do zamazanych obrazów z przeszłości, które dawno temu wyparła.
„Gabrysia?”
Obcy-znajomy głos, który prosi ją o spotkanie. Gabi nie rozumie, czego od niej
chce, albo rozumie aż za dobrze. Już dawno temu uznała, że nie ma matki, a
tamta, Kalina, nic dla niej nie znaczy. Bo tamtej nie było w żadnym ważnym
momencie w jej życiu.
Z czasem fałszywe warstwy, biało-
czarno sytuacja odkrywa kilka odcieni szarości, kilka prawd.
Gabriela również ma coś na sumieniu. W pewne lato wszystko się zaczęło i
wszystko się zarazem skończyło. Zemsta, precz i żegnaj.
„Upalne
lato Gabrieli” to pełna emocji historia
o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, w których przeszkodą stały się
wzajemne pretensje; o bolesnej przeszłości porzuconego
dziecka z dziurą w sercu do dziś i ucieczce przed wspomnieniami; matce enigmie, która była i nie była
jednocześnie. Daje do myślenia, czy każdemu należy się wybaczenie. Ukazuje, że nasza historia nie zaczyna się w dniu
narodzin, lecz jest także sumą przeżyć przodków. Każdego coś ukształtowało. Wybrzmiewające
słowa zyskują na znaczeniu, trafnie użyte, celne, to nie tylko litery i zdania,
ale wyjątkowa powieść z bogatymi psychologicznie portretami bohaterek. Warto
znaleźć na nią czas.
„Jeszcze na nic nie jest za późno.”
OCENA: 6-/ 6
Wyzwanie Polacy nie gęsi IV- kategoria 23. macierzyństwo
Nie znam tej serii, ale skoro oceniasz ją tak wysoko, to być może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńSeria od dawna mocno mnie kusi. Zbiera same pozytywne opinie, więc coś musi w tym być :)
OdpowiedzUsuńPo tak wysokiej ocenie nie pozostało mi nic innego niż książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy części są super. Świetna seria :)
OdpowiedzUsuń