Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2016
Stron: 408
Państwo Szulc wiodą spokojne życie.
Łucja jest okulistką. Andrzej prowadzi rodzinną aptekę żony. Ona - wychuchana
przez rodziców jedynaczka, on od zawsze w cieniu młodszego brata. Łucja
interesuje się malarstwem i pasjonuje się muzyką operową, której on nie cierpi.
On przepada za filmami science-fiction, których ona nie uznaje. Duży dom, w
którym mieści się apteka „Pod Jesionem” dzielą z rodzicami Łucji. Hanna i
Mariusz żyją w niesformalizowanym związku. Ona jest pedagogiem szkolnym. On
muzykiem, gra w orkiestrze na instrumentach perkusyjnych. Hanka lubi pomagać,
ma duszę społecznika. Stawia potrzeby innych nad swoimi, bo przez całe życie
czuła się jak zastępcze dziecko po zmarłej siostrze. Mariusz nie ma takich
problemów. Był i jest oczkiem w głowie matki, która wychowała go samotnie. To
wieczny kawaler owładnięty własną pasją i potrzebą społecznego uznania. Życie
par toczy się przewidywalnie i spokojnie. I byłoby tak dalej, gdyby los nie
skrzyżował ich dróg. Hanna przypadkowo wstępuje do apteki prowadzonej przez
Andrzeja. Mariusz zagaduje Łucję w muzeum sztuki. Nowe znajomości przeradzają
się w fascynacje. Rozpoczyna się poufna gra. Nowa sytuacja jest źródłem wiedzy
nie tylko o własnych związkach, ale i o sobie samych.
Czy to, co im się przytrafia, to tylko próba, a może szansa? I wreszcie, czy niewypowiedziane słowa mogą wpłynąć na ich życie i związki?
Czy to, co im się przytrafia, to tylko próba, a może szansa? I wreszcie, czy niewypowiedziane słowa mogą wpłynąć na ich życie i związki?
Zastanawialiście
się kiedyś, czy kłamstwo może mieć wiele aspektów jak niedopowiedzenie,
zatajenie prawdy? Historia, którą przedstawia Agata Kołakowska w tej powieści
obyczajowej daje do myślenia.
Już
na pierwszy rzut oka widać, że
bohaterowie, którzy są w związku ze sobą, są zupełnymi przeciwieństwami. Dla
Mariusza Hanna nie docenia opery i jego występów. Dla Hanny matka jej chłopaka
za bardzo wtrąca się w ich intymne życie. Jednocześnie bohaterka jest bardzo
wrażliwa i bierze sobie do serca cudze sprawy. Hannę prześladuje od dzieciństwa
widmo zmarłej siostry, czuje, że konkuruje z niedoścignionym wzorem. Andrzej to
flegmatyk i domator, który prowadzi aptekę teściów. Nie rozumie pędu za pasjami
żony Łucji, której się wiele należy, nigdy odwrotnie, a w rodzinie czuje się
kompletnie nieważny i niedostrzegany, bo to jego brat jest tym „lepszym”. Natomiast
Łucja czuje się rozczarowana, miała mieć wszystko, a nie ma upragnionego
dziecka.
Bohaterowie pogubili się, zaplątali
we własnym emocjach, przecież ich życie miało wyglądać inaczej.
Czują, że siebie zawodzą i życie oszukało ich, że coś przegrali w życiu, z
zazdrością porównują się do innych, czują przymus starania się „bardziej” i
rozumienia partnera, jednocześnie nie będąc samym rozumianym. Pojawia się
ogólna niechęć, gorycz i żal, ucieczka od samych siebie, rutyny, obwinianie
innych, szukanie tego „czegoś” nieuchwytnego.
„Jakbym tutaj nie pasowała. Może
nawet była niepotrzebna.”
A najważniejsze, żadne z nich, nie
mówi partnerowi szczerze i otwarcie, co im nie pasuje;
jedno drugiego nie słucha, nie chce słuchać; myśli, że wie o bliskich wszystko,
a w sumie wie niewiele. Nie przyznają się do pewnych uczuć.
„Nic nie
rozumiesz. Albo nie chcesz rozumieć.
Ty też nie.”
A pewnego dnia
Łucja w galerii spotyka Mariusza. Natomiast Hanna trafia do apteki, gdzie za
ladą stoi Andrzej. Z tymi obcymi osobami rozumieją się doskonale, nie oceniają
źle. Te znajomości są jak powiew
świeżości, wnoszą energię, zachwycają się sobą. Jest jednak jedno ale-
przemilczają pewne tematy, ponieważ są niewygodne. Ale czy przemilczana
rzeczywistość przestanie istnieć? Raczej nie…
„Jej dni przestały wyglądać jak
marne kalki dnia poprzedniego. Nie pozwoli sobie tego odebrać ani zepsuć. Na
pewno nie teraz.”
Jestem
pod wrażeniem jak pisarka przedstawiła
poszczególne sceny, ile emocji w nich zawarła, jak realnie odzwierciedliła
istotę problemów, dylematów z którymi borykają się bohaterowie. Wiele pytań
zagnieżdża się nam w głowie podczas lektury i poszukiwania odpowiedzi wokół
nas. Bo niestety brak szczerych rozmów czy brak rozmów na ważne tematy to
problem wielu par czy rodzin. Często bagatelizujemy konsekwencje, ale czy
kiedyś nie będzie za późno, by to naprawić? A zakończenie przynosi zaskakujące
zwroty i zachowania bohaterów… Milczenie
wbrew postanowieniom, bo bohaterowie są nauczeni,
żeby nie pytać, nie wyjaśniać, milczenie czasami prowadzi do końca…
„Niewypowiedziane
słowa” to historia o „bolących”
sprawach, niedopasowanym życiu, o oszukiwaniu, by nie sprawić przykrości, o
trudności byciu sobą na przekór oczekiwaniom innych. O tym, że warto zadać
sobie pytanie: czy jestem szczęśliwy/a? O chęci sprawdzenia, czy za rogiem nie
czeka lepsze życie, bo bohaterowie nie chcą żałować, że stracili szansę na
„lepsze” życie. Do rozważenia jest też pytanie, gdzie przebiega granica
między romansem, a zdradą, niedopowiedzeniem a kłamstwem. Rekomenduję
wielbicielom wyróżniających się powieści obyczajowych o wyborach, których
dokonujemy i różnych ścieżkach, jakimi mogą się potoczyć ludzkie losy.
„Bo wiele zależy od słów. W ich
przypadku od słów, które nigdy nie padły.”
OCENA:
6-/ 6
Czytałam i jak dla mnie to rewelacyjna książka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza bardzo ważne tematy. Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również uważam, że to znakomita powieść.
OdpowiedzUsuńCzytałam inną książkę Agaty Kołakowskiej i mi się podobała, więc tę na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki przede mną i mam wielką nadzieję, że również i mnie przypadnie ona do gustu.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam jedną książkę autorki i mi się podobała. Ta też brzmi ciekawie, więc może mogłabym kiedyś się skusić. :)
OdpowiedzUsuń