czwartek, 29 grudnia 2016

"Zamknięta trumna"- Sophie Hannah

Autorka: Sophie Hannah

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok: 2016
Stron: 344



Wicehrabina Athelinda Playford wydaje w swojej rezydencji niezwykłe przyjęcie. Gdy goście przybywają na miejsce, wzywa swego prawnika, by dokonać pilnej zmiany w testamencie. Jeszcze tego samego wieczoru zamierza ogłosić decyzję. Postanowiła zostawić dzieci bez grosza, a majątek przekazać komuś, komu zostało tylko kilka tygodni życia. . . Wśród gości znaleźli się słynny belgijski detektyw Herkules Poirot oraz inspektor Edward Catchpool ze Scotland Yardu. Żaden nie wie, czemu zawdzięcza zaproszenie. . . do czasu, aż Poirot odkrywa, że wicehrabina Playford spodziewa się ataku mordercy.

Przygody Herkulesa Poirota pisane rękę S. Hannah- spadkobiercy Agathy Christie powierzyli napisanie nowych przygód belgijskiego detektywa. I jak wypadło?

Athelinda Playford, wdowa po wicehrabim, pisarka, w wielu 70 lat czerpie rozrywkę z zaskakiwania innych. Przekazuje swojemu lojalnego prawnikowi dyspozycję o zmianie testamentu, w którym omija swoje dzieci: córkę Claudię (zaręczoną z milionerem koronerem) oraz syna Harry’ego żonatego z zrzędliwą Dorris. Wielki majątek ma trafić w ręce Josepha, jej sekretarza, który jest ciężko chory…

Narratorem tej historii jest Edward Catchpool, detektyw pracujący w Scotland Yardzie, taki „Hastings”. Lady Playford zaprosiła go do posiadłości, ale nie tylko on jest gościem- pojawia się też tutaj jego przyjaciel Herkules Poirot. Co ma w planach gospodyni?

„W tym momencie zdecydowałem- nie, nie bawiłem się dobrze.”

Edward jest w szoku atmosferą panującą w posiadłości: wzajemnymi oskarżeniami, docinkami, obrażaniem, ukrytej adoracji, płaczu. Przy obiedzie Athelinda ogłasza swoją nowinę, reakcje domowników i gości osiągają apogeum. A u mnie niestety królowało znudzenie, tak jak Catchpool nie bawiłam się dobrze, wyczekiwałam na zbrodnię, bo ten początek (tak do setnej strony) niestety nie wyszedł pisarce zbyt foremnie, rozłazi się fabuła. Ale część pierwsza kończy się, voila, dobrym akcentem dla rozwoju akcji, czyli morderstwem

„Jesteśmy tu, aby zrobić użytek z naszych szarych komórek. Jesteśmy tu, aby zapobiec morderstwu.”

Przyjeżdża policja: szeregowy potakiwacz i nadęty inspektor, który będzie „prowadził” dochodzenie. Ale Poirot na szczęście bierze się za przesłuchania świadków. Bo ktoś zabił, tylko kto i dlaczego? Druga część powieści jest bardziej dynamiczna, ma ciekawsze dialogi, pojawia się kwestia tytułowej zamkniętej trumny, zaskakujące fakty wychodzą na jaw. Ale mimo obszernych tłumaczeń postępowanie pewnej osoby, przymykanie oczu na fakty mnie nie przekonało. Z kolei klasyczne kryminalne zakończenie w stylu Christie mnie się podobało, genialny Poirot znalazł trzecią rzecz, która zespoliła dwie pozostałe, pozornie sprzeczne, prawdziwe rzeczy.

„Ludzie to małe dziwne ustrojstwa. Znacznie dziwniejsze niż cokolwiek innego na świecie.”

No cóż, Poirot A. Christie był i raczej będzie tylko jeden. Gdyby nie ten nieforemny, toporny i nudnawy początek i kilka innych szczegółów w kreacji bohaterów, mogłabym zaliczyć „Zamkniętą trumnę” do naprawdę udanych przygód kryminalnych belgijskiego detektywa, a tak wypadło tylko średnio.

„Poirot po prostu wie.”


OCENA: 4/ 6

4 komentarze:

  1. Skoro w twoich oczach wypadło średnio, to ja sobie odpuszczę tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się zastanowię, czy warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się nawet podobało. Myślałam, że będzie gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię powieści Sophie Hannah. Co prawda czytałam inne, niż te będące kontynuacją przygód bohatera Agathy Christie, ale pewnie i po te w swoim czasie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...