Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok: 2016 ( wznowienie)
Stron: 248
Hotel
„Bertram” to miejsce staroświeckie, podobnie jak jego goście. Codzienne rytuały
bywalców zakłóca ciąg niezwykłych zdarzeń: zamach na dziedziczkę fortuny,
powtarzające się kradzieże, napad na pociąg, wypadek roztargnionego kanonika.
Podejrzanych przybywa, a wszystkie ślady prowadzą do hotelu, który pogrąża się
we mgle... także mylnych tropów! Panna Marple jest wprawdzie w podróży
sentymentalnej, ale pilnie obserwuje, a zdarza się, że i podsłuchuje... Jej
intuicja oraz celne wnioski pomogą policji rozwikłać skomplikowaną intrygę.
Thriller z przenikliwymi obserwacjami dotyczącymi postępu oraz nieuniknionych zmian pokoleniowych i obyczajowych.
Thriller z przenikliwymi obserwacjami dotyczącymi postępu oraz nieuniknionych zmian pokoleniowych i obyczajowych.
Klimatyczny, starodawny
hotel Bertram, z tradycyjnym podwieczorkiem z herbatą. Czy takie nierzeczywiste
miejsce może istnieć naprawdę? Ale tutaj mają miejsce dziwne wydarzenia (jak
zniknięcie kanonika, strzały, nieoczekiwane spotkania) i przestępstwa. Na
szczęście w podróży sentymentalnej jest panna Marple, która interesuje się
sprawami innych ludzi, czasami zdobywa się na mały fortel, by podsłuchać
innych. Weźmy na przykład pewną młodą pannę, sprytną, która spotyka się w
ukryciu z pewnym mężczyzną…
„Hotel Bertram” oferuje
czytelnikowi klasykę kryminalnej zagadki, spojrzenie na postępujące zmiany i
przekrój zachowań ludzkich. Pomysłowa zagadka, szkoda tylko, że było tak mało
panny Marple.
„Wszystko
było za gładkie, by mogło być prawdziwe.”
OCENA:
4/6
O!!! kupiłam niedawno :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak książki Christie :)
OdpowiedzUsuńTakie zagadki lubię :)
OdpowiedzUsuńPomysłowa zagadka - to jest to!
OdpowiedzUsuńKlasyka sama w sobie, wiele jej można wybaczyć, bo i tak uwodzi. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Kryminały to akurat nie moja bajka, chociaż te Christie nie są złe :)
OdpowiedzUsuńNie podobała mi się ta książka. Nie wiem dlaczego, ale ilekroć sięgam po twórczość Christie to tym bardziej jestem zadowolona z ekranizacji. Jedynie ,,Zatrute pióro" podobało mi sie bardziej. Z kolei niezadowolona byłam, że mało tam było panny Marple. A w ekranizacji pojawia się przez cały czas. Zawsze znajdę jakiś mankament. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń