niedziela, 7 lipca 2013

"C jak cisza"- Sue Grafton

Autor: Sue Grafton

Wydawca: Buchmann
Rok: 2012
Stron: 480



Gdy Violet, atrakcyjna rudowłosa piękność wzbudzająca zachwyt mężczyzn i zazdrość ich żon, nagle znika, wszyscy są przekonani, że postanowiła zacząć nowe życie u boku kochanka. W taki przebieg zdarzeń nie może uwierzyć jej córka, która po trzydziestu czterech latach od tego tajemniczego wydarzenia zleca wyjaśnienie zagadki prywatnej detektyw Kinsey Millhone. Śledztwo burzy spokój sennego miasteczka, a jego wynik jest zaskakujący...

Kinsey jest licencjonowaną prywatną detektyw- zajmuje się głównie sprawdzaniem czyjejś przeszłości, oszustwami ubezpieczeniowymi, aż do spraw rozwodowych. Osobiście jest skryta, nie lubi mówić o swej przeszłości, bo „koniec jest w każdej wersji taki sam”, ale z drugiej strony jest towarzyska, umie rozmawiać z ludźmi, wyciągać z nich pewne rzeczy. W latach 80. w Kalifornii, nie ma do dyspozycji nowoczesnych technologii- z rozmów stara się zapamiętać jak najwięcej, a szczegóły zapisuje na karteczkach, wiadomości zostawiane są na automatycznych sekretarkach telefonów stacjonarnych, a narzędziem pracy jest tylko jej samochód i maszyna do pisania. Oraz same rozmowy z ludźmi dużo jej dają- czasem pozwala, by cisza się przedłużała i czeka ciekawa czym ją zapełnią. A przesłuchiwane osoby różnie reagują, też niektórzy przestrzegają Kinsey przed kłopotami. Przy takiej sprawie trzeba mieć i tupet, i cierpliwość świętego, ale nagrodą jest odkrycie nowych faktów. Większość kryminału skupia się właśnie na takim oto śledztwie, nie ma specjalnie zawrotnie pędzącej akcji, bo rozmowy są także monotonne.

„Nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś informacja albo przypadkowo rzucona uwaga wypełnią puste miejsce na płótnie, które kawałeczek po kawałeczku zamalowywałam”.

Z początku niechętnie przystała na prośbę przyjaciółki, by wyjaśnić zagadkę zniknięcia Violet, ponieważ w końcu minęło już ponad 30 lat, ale potem wciąga się w dochodzenie prawdy, pomimo że sprawa wygląda na beznadziejną. To rozgrzebywanie „starych brudów”- bo istnienie ryzyko, że w zniknięciu Violet maczał palce jej mąż, przez co większość ludzi bez mrugnięcia okiem udawałaby, że sprawa nie istnienie, ale córka zaginionej, chce, nie, musi wiedzieć. Bo utknęła. Chce wiedzieć, dlaczego straciła matkę, gdy była dzieckiem i jej potrzebowała.

Postać zaginionej Violet przedstawiona jest w sposób bardzo interesujący- lafirynda i flirciara, z drugiej strony ofiara przemocy ze strony męża, ale nie ukrywająca tego, piękna kobieta, nieufna i wyrafinowana- właśnie taka jest, jak „powiew świeżego powietrza”, przypominała ludziom o tym wszystkim, co pragnęli a nie mieli odwagi robić, sama pragnąca się wyrwać z tego dusznego dla niej miasteczka. Czy jej się udało, czy uciekła z kochankiem, a może została zabita? Na plus poczytuję także to, że dostajemy także retrospekcje z tamtych lat, przedstawiające wydarzenia z udziałem Violet oraz pozostałych związanych z nią osób, co daje pełniejszy obraz. W tym wypadku czytelnik góruje wiedzą nad detektyw, zna więcej faktów.

Oprócz wątku śledztwa mamy także wgląd w życie zarówno ludzi w latach 50-tych (np. kwestia, że nikt nie mieszał się do przemocy męża w stosunku do żony, bo uważano to ich za prywatną sprawę), jak i obecnie. W swym kryminale Grafton mówi o naturze ludzkiej- miłości, zazdrości, szantażach emocjonalnych, kłamstwach, wykorzystywaniu innych, pojmowaniu przyjaźni. O tym, że człowiek chce jakiegoś zakończenia, inaczej zawsze by się mogło wydarzyć coś nowego. Ale można wybrać to, w co chce się wierzyć. Także zaserwowana zostaje lekcja, że to, co jednego dnia wydaje się najważniejsze, następnego dnia staje się bezwartościowe. I na odwrót.

„Kłamanie jest jak sztuczka magiczna- trzeba skupić uwagę widza na czymś nieistotnym, żeby nie zauważył oszustwa”.

Podsumowując, „C jak cisza” jest udanym kryminałem detektywistycznym z serii Alfabet Zbrodni, którym mogę polecić osobom nie oczekującym zawrotnej akcji, ale bardziej miłośnikom dochodzenia do ukrytych sekretów sennego miasteczka, których nie zrazi pewna wkradająca się monotonia w fabułę, jednak całość pisana lekkim stylem z domieszką sarkazmu (do tego talent w opisywaniu szczegółów) plus wgląd w relacje międzyludzkie daje ciekawą lekturę.
OCENA 4,8/6

14 komentarzy:

  1. Ruda i wredna bohaterka, to lubię, zapiszę sobie tytuł, chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być całkiem ciekawa. Lubię kryminały. Czasami nie przeszkadza mi ta monotonia nawet, więc zajrzę i przekonam się czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię, gdy autor dba o szczegóły w książce. Zwłaszcza w kryminale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam serii Alfabet Zbrodni, ale chyba jednak nie szybko się to zmieni, ponieważ od dobrego kryminały oczekuje przede wszystkim dynamicznej, zwrotnej akcji a skoro tutaj tego nie ma, to ja raczej spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałem o tej serii, ale jak wypatrzę ten znaczek to przygarnę jakąś książeczkę. Oby była równie dobra co "C jak cisza"

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym momencie nie mam ochoty na kryminał, ale może kiedyś... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uczucia mam mieszane. z jednej strony lubię tak jaj Cyrysia, kryminały o dynamicznej akcji. Jednak z drugiej strony zaciekawiłaś mnie tą pozycją:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie takie śledztwa bez tych wszystkich nowoczesnych technik, kiedy wszystkiego dowiadujemy się od innych i kiedy wszystko trzeba samemu powiązać!

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat kryminały bardzo lubie czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo zaciekawiłaś mnie postacią Violet, ten kryminał wydaje się być warty przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Serii nie znam, ale lubię takie książki, więc może to coś dla mnie :) Postaram się przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Narobiłaś mi na nią ochoty :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi jak dla mnie interesująco, więc z chęcią się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi ciekawie. A wiesz, że lubię kryminały :) Jeśli wpadnie mi w ręce, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...