Wydawca: Świat Książki
Rok: 2013
Stron: 384
Dwudziestosześcioletnia Lou spotyka
na swej drodze Willa. Ona właśnie straciła pracę i rozstała się ze swoim
chłopakiem, a on po wypadku samochodowym nie ma chęci do życia i chce je sobie
odebrać. Will nie wie jeszcze, że Lou wtargnie w jego życie niczym kolorowy
ptak.
Czy wielka miłość, nawet bolesna, naprawdę może przezwyciężyć frustrację, zniechęcenie i natarczywe myśli o samobójstwie? Doskonale rozegrana psychologicznie, sugestywna powieść o sile uczuć i magicznym wpływie człowieka na człowieka.
Czy wielka miłość, nawet bolesna, naprawdę może przezwyciężyć frustrację, zniechęcenie i natarczywe myśli o samobójstwie? Doskonale rozegrana psychologicznie, sugestywna powieść o sile uczuć i magicznym wpływie człowieka na człowieka.
Lou
jako bezrobotna i w swoim poczuciu bezużyteczna odpowiada na ogłoszenie o prywatnym opiekunie osoby sparaliżowanej.
I tak staje się towarzyszką na co dzień, mężczyzny z paraliżem
czterokończynowym o imieniu Will.
„Właściwie nie wiem kim jestem.”
Ma
za zadanie go rozweselić, ale to nie jest bynajmniej proste. Zahukana, już po
paru godzinach chce zrezygnować, ale jej rodziny nie stać na to finansowo. Nie
dość także, że dziewczyna ma obawy, czy nie robi czegoś źle, czuje się niezręcznie,
to jeszcze jej szef jest ironiczny i złośliwy. To jego pancerz ochronny i tak
okazuje ból i frustrację – poprzez puste spojrzenie, udawanie, że to nie jego
życie. Bo nic nie może robić. Tylko
siedzieć. Tylko istnieć. Nigdy nie będzie chodził. Bez wolności, a jego
stan to ciąg upokorzeń, problemów zdrowotnych, stąd odepchnął od siebie
wszystkich: przyjaciół, rodzinę.
„Pani tylko oglądała moje zdjęcie.
I myślała sobie, jakie to straszne mieć takie życie, a potem zostać kaleką.”
Z
czasem zmieniają się ich relacje, gdy bohaterka zaczyna się z nim przekomarzać,
zdobywa się na szczere słowa, udaje się jej go rozbawić. Oczywiście wraz z Lou
odczuwamy żal i współczucie wobec Willa, kibicujemy jej by wytrzymała pół roku.
Właśnie, dlaczego pół roku? Otóż mężczyzna
podjął pełną bolesną i trudną decyzję…Chce, by był koniec w wybrany przez
siebie sposób… Czy miłość, która między nimi się pojawi, determinacja Lou, by
on czuł się dobrze i cel z deadline coś zmienią?
Myślę,
że pisarka chciała zwrócić uwagę jak pojawienie się Willa w życiu Lou, zmieniło ją. Wcześniej nie robiła nic
szczególnego, nie miała pasji, hobby, nie zastanawiała się nad swoim życiem,
była z chłopakiem, z którym ją łączyło tylko przyzwyczajenie, dni przelatywały
jej przez palce. Miała „małe” życie, w którym czuła się bezpiecznie. Odkąd
poznała Willa dojrzała, odkrywa siebie, nie marnuje czasu.
„Chciałam tylko, żeby było lepiej.”
Niestety,
w moim odczuciu, zakończenie i ostateczne przesłanie, do którego chce przekonać
autorka ma „nieprzyjemny” podtekst, trudny do zrozumienia i zaakceptowania. Lektura pobudza do przemyśleń i pozostawia
wiele kłębiących się myśli i pytanie dlaczego… Wydaje mi się, że pomóc można
tylko komuś, kto tego chce. Na siłę się nie da. Przemyka temat jakości życia, problemu osób niepełnosprawnych, trudnych
decyzji, prawa do decydowania o sobie, o tym, czy jedno zdarzenie może
decydować o całej przyszłości.
„On wie kim jest. Nie możesz
sprawić, żeby człowiek stał się kimś innym.”
Polecam,
bo „Zanim się pojawiłeś” to niepozbawiona mądrości i prawdziwa opowieść,
podejmująca kontrowersyjne problemy i decyzje, nasycona realnymi i różnorodnymi
emocjami. Od tej historii trudno się oderwać czy ją zapomnieć.
OCENA:
5,7/ 6
Nie wiem czy się skuszę. Mam w domu osobę niepełnosprawną, znam na co dzień takie zachowania i nie wiem, czy chcę jeszcze o tym czytać.
OdpowiedzUsuńDla mnie temat jest "obcy", więc przeczytałam z ciekawością, natomiast może i odczucia byłyby inne, gdybym to znała z autopsji. A Tobie życzę siły na co dzień.
UsuńWcześniej ta książka gdzieś mi mignęła, chciałam ją przeczytać ale nie wyszło. Ciesze się, że o niej napisałaś bo dzięki temu przypomniałam sobie o niej i postaram się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNie na moje nerwy takie historie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie przeczytam. Bolą mnie, że w cytatach występują błędy interpunkcyjne. Czy wydawnictwa nie mają redaktorów?
OdpowiedzUsuńW tym cytatach co zamieściłam są błędy interpunkcyjne? Ja nie zauważyłam...
UsuńJeśli wpadnie w moje ręce na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję poznać tę powieść i mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda,.
OdpowiedzUsuńTo musi być bardzo wciągająca historia. Chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, i to najbliższych, tyle dobrego się o niej naczytałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie. ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama właśnie czyta tę książkę :D
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić - przekonałaś mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuń