Wydawca: Nowa Proza
Rok: 2009
Stron: 640
Clare, urocza studentka sztuk
pięknych i Henry, niekonwencjonalny bibliotekarz, spotkali się po raz pierwszy,
gdy ona miała sześć lat, a on trzydzieści sześć. Kiedy Clare skończyła
dwadzieścia trzy, a Henry trzydzieści jeden - zostali małżeństwem. Choć wydaje
się to niemożliwe, jednak jest prawdziwe. Henry bowiem to jedna z pierwszych
osób na świecie, u których wykryto rzadkie zaburzenie genetyczne: od czasu do
czasu jego biologiczny zegar uruchamia się na nowo i Henry przemieszcza się w
czasie. Znika nieoczekiwanie, pozostawiając po sobie tylko stosik ubrań. Nigdy
nie wie, gdzie się znajdzie i jaka będzie otaczająca go rzeczywistość.
Odmierzając swoją miłość kolejnymi spotkaniami, oboje za wszelką cenę próbują
wieść normalne życie. Ale czy może liczyć na normalność człowiek, który jest
niewolnikiem własnego ciała, a przede wszystkim nagłych podróży w czasie..
Dawno
temu i teraz Clare i Henry są razem, ale też osobno, bo on jest mężczyzną spoza
czasu. Czekanie, tęsknota potęgują miłość.
Film,
widziany kilka lat temu mnie oczarował, książka trochę mniej- chyba z tego
względu, że wiedziałam o czym będzie i przez trochę chaotyczny układ (narzucony
przez przypadłość Henry’ego).
To
w głównej osi historia miłości, o
spotkaniach, pokonywaniu trudności, o życiu razem i osobno dwójki bohaterów
przez te wszystkie lata. Henry gdy podróżuje w czasie, czasem trafia do
miejsca, gdzie już jest, gdzie był, gdzie będzie. Ale wiedza o wydarzeniach
może też być przekleństwem, bo przyszłości jak i przeszłości nie może zmienić.
„Moje całe życie to jedno wielkie
deja vu.”
Razem
z Clare kibicujemy, by przypadłość Henry’ego nie stanęła na przeszkodzie ich
rodzicielskim planom, by mogli być razem tu i teraz. Wzruszamy się, czytając o
zdarzeniach z ich życia, czasem też uśmiechniemy się z rozbawieniem.
„Zaklęci
w czasie” to magiczna, nierealna,
wyjątkowa historia o sile codziennej, wytrwałej miłości ponad czasem i
śmiertelnością, o triumfie radości nad smutkiem. Polecam sympatykom
miłosnych historii i ciekawych koncepcji fabularnych.
OCENA:
5,4/ 6
Kiedy czytałam tą książkę czytałam to czułam niepokój... tak się przejmowałam ich losem, że było mi z tym aż źle ;)
OdpowiedzUsuńO tak!! Zdecydowanie jest to książka dla mnie. Uwielbiam takie magiczne historie o miłości ponad czasem i śmiertelnością. Dlatego też muszę koniecznie przeczytać „Zaklęci w czasie”.
OdpowiedzUsuńOpowieści o miłości zawsze znajdują miejsce w moim czytelniczym grafiku. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńOj, coś mi się wydaje, że pomysł jest przekombinowany.
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio stronię od opowieści o miłości.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka polecała mi tę książkę, bardzo chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKiedyś wypożyczyłam tę książkę, ale nie zdążyłam ją przeczytać, a koniecznie muszę to zrobić, szczególnie że jestem ciekawa filmu :-)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie martwią te przeskoki w czasie i co za tym idzie problematyczna narracja, ale sam pomysł na książkę ciekawy i z chęcią przyjrzę się bliżej temu tytułowi :)
OdpowiedzUsuń