Wydawca: C&T Crime & Thriller
Rok: 2012
Stron: 228
Dotychczas Harry sądził, że jego
małżeństwo z Thelmą jest idealne. Z początku nie może uwierzyć, że jego
najlepszy przyjaciel Ron wdał się w romans z Thelmą i, co gorsza będzie miał z
nią dziecko. Za to Thelma nie traci czasu i zawiadamia wszystkich, że jej
wspólne życie z Harrym dobiegło końca, zaś ona sama wyjeżdża z Ronem do
Kaliforni, by tam zacząć od nowa. Lecz Ron niespodziewanie znika w tajemniczych
okolicznościach, a Harry się nie poddaje – wie, że jeśli będzie wystarczająco
wytrwały, żona wróci do niego. W końcu co innego mogłaby zrobić skoro Ron
zaginął?
Thelma ma jednak swoje plany – jak to kobieta przekorna...
Thelma ma jednak swoje plany – jak to kobieta przekorna...
Ron Galloway
umówił się na spotkanie z chłopcami (jak siebie nazywali), kolegami, aby
odstresować się od pracy i rodziny. Jednak
na to spotkanie nie dociera, nikt nie wie gdzie jest i co się z nim stało…
Ciekawie na to reagują pozostali bohaterowie: Harry, jego przyjaciel, pełen
niepokoju dzwoni do żony Rona, a ta cierpiąca na chroniczną zazdrość, nie
martwi się o męża, lecz podejrzewa go o romans… z żoną Harry’ego, Thelmą.
„To może jednak oznaczać, że nie
żyje.
- Problem z tobą i pozostałymi
chłopcami polega na tym, że kiedy sobie popijecie, zaczynacie się rozklejać.”
Natomiast
Thelma, pełna dziwactw, ma z jednej strony przeczucie, że Ron nie żyje, ale z
drugiej, że „będzie dobrze”, bo ona miała z nim romans, czego efektem jest
upragnione dziecko i razem rozpoczną wspólne życie.
Czytelnicy, nie nastawiajcie się jednak na typowy
kryminał, chyba, że sami chcecie być detektywami i ze słów bohaterów, kto
komu co powiedział i ich postępowania, poskładacie szkielet prawdy- a każdy
bohater dodaje do tego szkieletu kosteczkę, stąd prawda może być skomplikowana…
A może prosta… Półsłówka, półprawdy,
gładkie słówka, zwodzące, najgorsze ze wszystkich. Bardziej ta powieść to
jednak obyczajówka z elementami sensacji.
Intryguje, jakie informacje może mieć pewna Celia, kobieta nieznana głównym
postaciom, oraz znalezisko dziewczynki chodzącej do szkoły.
„Zaginął? To może znaczyć
cokolwiek.”
Postacie
są niejednoznaczne, wręcz napisałabym podstępne w manipulacji, udające naiwność-
więcej nie mogę zdradzić, bo to co się dzieje, na ostatnich stronach, czego się
dowiadujemy, co zostanie odkryte, zmienia fabułę o 360 stopni. Pewnych rzeczy
nigdy nie było, a pewne się zdarzyły.
„Gładkie
słówka” uznaję jako podstępną, zręczną obyczajówkę
z elementami kryminalno-sensacyjnymi, choć nie na tyle, by zapadała głębiej
w pamięć, a jej sposób napisania miejscami był dosyć nużący.
OCENA:
4,5/ 6
Chyba się nie skuszę gdyż mam w planach o wiele ciekawsze książki.
OdpowiedzUsuńCiekawy misz masz gatunkowy. Chętnie zaryzykuję, żeby go poznać.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, chociaż na razie nie jestem do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńByć może się skuszę.
OdpowiedzUsuńA u mnie konkurs - można wygrać książkę :) Zapraszam