sobota, 22 października 2016

"Pierwsza przychodzi miłość"- Emily Giffin

Autorka: Emily Giffin

Wydawnictwo: Otwarte

Rok: 2016
Stron: 448



Josie i Meredith to siostry. Josie jest bezdzietną singielką, Meredith ma męża i córkę – ale żadna z nich nie jest szczęśliwa. Josie robi to, co chce, a Meredith to, co należy – ale żadna z nich nie ma tego, o czym marzy. Kiedyś miały brata. „Miały”, dlatego wszystko jest teraz takie pokręcone.

Wydaje Ci się, że znajdziesz szczęście, spełniając swoje marzenia?
A może będziesz szczęśliwa, jeśli naprawdę pokochasz?
Miłość nie zawsze przychodzi pierwsza, ale jest najważniejsza.

Głównymi bohaterkami najnowszej powieści Giffin są dwie siostry: Josie i Meredith, które różni wiele (jak podejście do życia), ale łączy na pewno jedno: kiedyś miały brata. Daniel zginął jako młody człowiek w wypadku samochodowym, a jego rodzina pełna żalu zastanawia się do tej pory, co by było gdyby….

„Piętnaście lat minęło powoli, a zarazem nie wiadomo kiedy.”

Josie to 37-letnia nauczycielka, singielka, do jej klasy obecnie trafia córka dawnego narzeczonego, a o którym ona nadal myśli. Mieszka z przyjacielem Gabe’em, idzie na randkę ostatniej szansy oraz coraz częściej myśli o samotnym macierzyństwie, marzy o dziecku, na które ma coraz mniejsze szanse. Dzięki jej narracji uzyskujemy świadomość, że ukrywa coś w związku z wypadkiem Daniela. Nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiała.

Meredith zaś ma pozornie ułożone życia: córeczka Harper, kochający mąż Nolan, ale ona jest wiecznie niezadowolona, czegoś jej brakuje w życiu. Nie wie, czy bardziej razi ją udawanie szczęśliwej, czy świadomość, że nie jest szczęśliwa, choć powinna- nie wierzy już we wspólną przyszłość z mężem. Kiedyś chciała być aktorką, ale zrezygnowała ze swoich marzeń. Jej narracja z kolei daje nam możliwość poznania zdarzeń po wypadku jej brata, to jak wyszła za mąż za jego najlepszego przyjaciela.

Pisarka porusza tutaj wiele istotnych tematów: przede wszystkim skomplikowane relacje siostrzane (które są tu naprawdę dobrze opisane, poznajemy dobrze te dwie bohaterki)- od kłótni, irytacji, niechęci, rywalizacji, czasami zdarzają im się momenty bliskości. Co najistotniejsze (z punktu widzenia fabuły książki) ciągle wisi nad nimi widmo zmarłego brata, a z nim kłąb emocji, poczucia winy, presji idealnego życia. Obydwie inaczej przeżywają żałobę. Josie za nieprzebitym murem skryła pamięć o Danielu, zaś Meredith ciągle o nim myśli, chce obchodzić jego „rocznice”. Jedna drugą obwinia o egoizm, zazdrości prostoty w spełnianiu swoim marzeń, bo Meredith zwykle robi to, co musi, a Josie to co, chce.

 „Daniel zginął i wszystko się zmieniło. Nieodwracalnie”.

Czy Meredith znajdzie to, co jej umyka w życiu, zrozumie swoje emocje? Czy porozmawia szczerze z mężem? Czy Josie odważy się wyznać prawdę, zaczynając od samej siebie? Czy przestanie uciekać od wspomnień i poczucia winy? Czy pewne rzeczy da się zawsze naprawić?

„Wszędzie to ze sobą dźwigasz.”

Pisarce jednak nie udało się uniknąć pewnych, nie tyle błędów, co dziwnych zwrotów i zdarzeń, dialogów i sytuacji (poszukiwanie dawcy nasienia, przyczyny zawarcie małżeństwa), jednak w konsekwencji nie zaważa aż to tak wysoko na ocenie tej powieści. Nie będzie to wprawdzie najlepsza książka Giffin, może paradoksalnie brakowało mi tutaj większej ilości wzruszeń.

„Pierwsza przychodzi miłość” to ciekawa, przynosząca refleksje historia obyczajowa, o konflikcie siostrzanym spotęgowanym tragedią rodzinną. O tym, że kochać to nie znaczy być zakochanym. Pustka i wyrzuty sumienia po stracie bliskiej osoby mogą popchnąć na drogę pełną trosk i problemów, wtedy trzeba nazwać je i znaleźć brakujące elementy. Ukazuje, że siostrzana więź, mimo innych punktów widzenia, jest jedyna w swoim rodzaju. I najważniejsze:

„Ale jest jedna stała rzecz, na którą zawsze można liczyć: miłość. To ona jest najważniejsza i zostaje z nami na zawsze.”

OCENA: 5-/ 6

8 komentarzy:

  1. Słyszałam o niej mieszane opinie. Sama na swojej półce mam jedną jej powieść, ale nie wiem, kiedy po nią sięgnę. Raz, że boje się stylu pisarki, który chyba nie trafi w mój gust, a dwa no cóż, jakoś niezbytnio kuszą mnie te historie.

    Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie. ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezła, ale pisarka posiada w swojej twórczości, lepsze książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość autorki ciągle przede mną, ale mam jakieś jej książki na półce, kupione w antykwariacie za grosze, więc muszę znaleźć tylko czas, żeby do nich zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że mi by się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie mam ochoty na tego typu lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja koleżanka mówiła mi ostatnio, że ta książka Griffin podobała jej się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...