Wydawca: Filia
Rok: 2013 (wznowienie)
Stron: 264
Milenka jest bardzo miła, ładna i
ma troszkę ponad 30 lat, ale tylko troszkę! No i troszkę za dużo… kilogramów.
Ale o tym tytułowy Milaczek, który nieustająco poszukuje miłości swojego życia,
pomyśli jutro. Dziś musi się zająć Bachorem, nieznośnym, choć uroczym
dzieciakiem z sąsiedztwa, oraz swoją nieco, hm, ekscentryczną ciotką, Zofią
Kruk, troszkę, ale tylko troszkę, po pięćdziesiątce. Pod nogami natomiast pęta
im się Parys Antonio, pies arystokrata.
Milenka
myśli, że już w jej życiu nie będzie dobrej passy, marzy o królewiczu z bajki…
Ale ekscentryczna ciotka Zofia czuwa: bawi się w swatkę dla dziewczyny- ciekawe
z jakim skutkiem? Do tego Bachor czyli Zuza lat siedem (bynajmniej nie słodka
dziewczynka) odstrasza od ojca partnerki, martwiąc się jednocześnie o wysokość
emerytur…
Zabawne perypetie
sercowe oraz inne bohaterek z charakterem poprawią z pewnością nam humor, dadzą
chwilę wytchnienia- bo któż pewnym rozczuleniem nie uśmiechnie się czytając o przygodach
Mileny, z którą z łatwością można się utożsamić.
„Mila? Jakiś Grek, Hindus czy inny
Arab przyjedzie cię szkolić. Kiriosek Mikrosek czy jakoś tam. Zajrzyj do maila.
- Kiriosek Mikrosek? Matko? I co jeszcze- pomyślała Mila.”
Oczywiście
wielkich zachwytów nie będzie, ale nie tego oczekujemy po takim babskim
czytadle- ma nas podnieść na duchu i umilić wieczór. I w takiej roli się
sprawdza.
Dla
chętnych: powstała druga część „Panny roztropne”, którą przeczytałam już
wcześniej.
Słyszałam o tej autorce, ale jeszcze nie czytałam jej książek. Chcę naprawić ten błąd : )
OdpowiedzUsuńLubię lekkie książki, które podnoszą na duchu : D
Może kiedyś się skuszę, choć nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńWielkich zachwytów pewnie rzeczywiście nie będzie, ale lektura takiej optymistycznej książki jest od czasu do czasu jak najbardziej wskazana;)
OdpowiedzUsuńDokładnie w takiej roli widzę tę książkę, jako fajne czytadło.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam jak będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie twórczość Magdaleny Witkiewicz, a "Milaczek" wydaje się niezłą lekturą.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że zastanawiałaś się nad udziałem w moim wyzwaniu "Grunt to okładka". Ze względu na styczniowy motyw mogłabyś podrzucić tę lekturę do wyzwania, o ile zdecydujesz się na udział. :)
Właśnie sobie tak rano pomyślałam, jak czytałam jaki dałaś motyw, a skoro wg Ciebie może być to już wstawiam :)
UsuńCzytając opinię o tej książce, skojarzyła mi się powieść autorstwa Flagg " Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba ". Też taka podnosząca na duchu i z poczuciem humoru :). Książek Magdaleny Witkiewicz nie miałam jeszcze okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa :) Chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńMilaczka czytałam i bardzo pozytywnie go wspominam, dlatego chętnie poznam kontynuacje.
OdpowiedzUsuńCzytałam same pochlebne opinie na temat tej autorki, muszę w końcu poznać jej twórczość :)
OdpowiedzUsuńOt, taka malutka historyjka, która nie zapada w pamięć, ale w trakcie czytania sprawia miłe wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam...może przeczytam - tylko nie mam pojęcia kiedy - tyle się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Może kiedyś przyjdzie czas na tę książkę, nie nie teraz.
OdpowiedzUsuńWitaj.Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Zapraszam do mnie po więcej informacji :)
OdpowiedzUsuńhttp://przeczytane-slowa.blogspot.com/
Nie dla mnie, ale podsune mojej cioci bądź kuzynce.
OdpowiedzUsuńNa leniwe wieczory... czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńWitkiewicz znam z "Opowieści niewiernej", która zapewne znacznie znacznie różni się od "Milaczka", ale styl autorki podobał mi się na tyle, że tę lekką książeczkę chętnie poznam :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze raczej fabuła tej książki mnie nie zaciekawila :)
OdpowiedzUsuń"Milaczka" nie czytałam, ale znam "Opowieści niewiernej" tejże autorki. Powieść, która mnie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę tej pisarki, ale z chęcią bym przeczytała i "Milaczka" :)
OdpowiedzUsuńTa książka znajduje się na mojej liście Chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTa ksiażka jest w moich planach czytelniczych. I mam nadzieje, że umili mi jeden z wieczorów :)
OdpowiedzUsuń