Wydawca: Książnica
Rok: 2011
Stron: 440
Katarzyna Medycejska u schyłku
życia dokładnie opisuje swoje powikłane i dramatyczne życie,
uczucia towarzyszące kolejnym wydarzeniom. Długie życie bohaterki przepełnione
jest licznymi intrygami, tragediami i przeciwnościami losu.
Po
pełnych cierpień latach w klasztorze Św. Łucji, która była „pokutą” za grzechy
przodków, szybko dorosła 11-letnia Katarzyna udała się do Rzymu, gdzie musiała
nauczyć się patrzeć w przyszłość i nie dać się niczemu zaskoczyć. Jako towar na
targu córek monarchów, zaaranżowano jej ślub
z Henrykiem Orleańskim, które to małżeństwo od samego początku było farsą,
a to za sprawą kochanki króla, Diany de Poitiers zwanej Seneszalową. Katarzyna,
nie mogąc z początku urodzić dziedzica rodu, musiała się pogodzić z niewiernością
małżonka, bycia „tą drugą”. Jedynym sprzymierzeńcem był jej teść, który chronił
ją, powiedział jej, że „jest wiele sposobów
na ziszczenie naszych pragnień”- to bohaterka zapamiętała. Gdy on zmarł,
stała się królową Francji z jedynym
luksusem na który był ją stać: dumą. Katarzyna, niejako sprzymierzając się ze swoim
wrogiem Dianą, zabezpieczyła swoją przyszłość, rodząc w końcu dzieci królowi
Henrykowi. Pękł jej kokon ograniczonej egzystencji, otwierając się na bezmiar
nieznanego. Udało jej się złapać chwile szczęścia, nieoczekiwane triumfy
wyrównały lata hańby. Po śmierci swojego małżonka rządziła w imieniu swoich
synów. W zapale matczynej miłości wierzyła, że potrafi ukształtować przyszłość,
zabezpieczając los swoich dzieci.
Ciekawym
aspektem życia Katarzyny Medycejskiej był jej dar jasnowidzenia, zainteresowanie okultyzmem. Przybycie
Nostradamusa, którego wiele wizji pozostało tajemnicą zrodziło pewne
wydarzenia, trąciło w niej dawno uśpioną strunę. Ale przepowiednia nie pozostawia nadziei: „Uratujesz Francję przed zniszczeniem, ale ród o którego przetrwanie
walczysz każdym oddechem, to jałowe ziarno. Twoja rodzina jest skazana na
zatratę.”
To
wszystko działo się na tle burzliwych
czasów XVI - wiecznej Francji- tak więc pisarz z rozmachem kreśli tło
epoki: krwawe walki religijne
katolików z heretykami (hugenotami), obrazy jak z sennego koszmaru. Wielka rola
tutaj rodu Gwizjuszy, wrogów Katarzyny, którzy jej nienawidzili i pogardzali
nią (i wzajemnie), powołali w kraju inkwizycję, chociaż to zrujnowało dobre
imię suwerena. Zaskoczeniem dla mnie było to, że Gortner ukazał Katarzynę jako
osobę, która nie chciała rozlewu krwi, broniła hugenotów. Nie chciała ugiąć się
pod groźbami bezlitosnych ludzi, którzy rozkoszowali się zabijaniem, walczyła o
pokój.
To
był świat, gdzie miłość jako zdradzieckie uczucie,
komplikowało wszystko. Gdy spotkała mężczyznę, który dostrzegł w niej
piękno i siłę, to uczucie po prostu nie miało szans. Relacja z Colignym tak
złożona, mieszcząca w sobie miłość, nadzieję, nienawiść, manipulację, której
apogeum miało miejsce w noc Św.
Bartłomieja- noc, która zapisała się w historii, nie poszła w zapomnienie,
a dla niej noc grozy, gdy było już za późno. Wina. Zdała sobie sprawę, że z jej
niewinności nic nie zostało. Decyzja bohaterki stawia przed czytelnikiem
pytanie czy konieczne i słuszne jest zadanie pierwszego ciosu, zanim ktoś nas
zaatakuje.
„Można zaprzeć się siebie na wiele
sposobów. Doznałam licznych rozczarowań i jeszcze więcej cierpień, nie
pozwoliłam sobie na opłakiwanie czegoś, co nigdy nie mogło się ziścić. Karmiłam
się złudzeniem, niosłam w sobie jak cenny skarb, ale pozbierałam szczątki i
odsunęłam je od siebie.”
Nie
zabrakło również przedstawienia relacji
na linii Katarzyna a jej dzieci. Skazała córkę Margot na szorstką
rzeczywistość, aranżując jej małżeństwo z księciem Nawarry, tym samym oddalając
ją od jej miłości. Bohaterka pytała samą siebie czy po tylu latach jej serce
skamieniało, że z łatwością poświęciła szczęście córki. A jej synowie? Jednego
młodość i niedoświadczenie sprowadziły na manowce, posunął się dalej niż
powinien, a ona go nadal chroniła, nie odtrąciła, wręcz wzięła winę na siebie. Z
drugiej strony posunęła się do gróźb, pogrzebania prawdy, kiedy widziała, że brakuje
dziedzica jej rodu, a przecież celem jej było zapewnienie przetrwania dynastii.
Zarzucano jej, że gdy w grę wchodziła
korona, żadne inne względy się nie liczyły.
Odważna,
silna, zdeterminowana na osiągnięcie wyznaczonych celów. Wpływowa władczyni, zdradzana żona, niespełniona kochanka, matka królów-
taka była. Niewolna od zasadzek władzy. Tak jak wcześniej przeze mnie czytana „Ostatnia królowa” Gortnera jak i powieści Phillipy Gregory ta powieść ukazuje, że jest wysoka cena za uprzywilejowaną pozycję:
u Katarzyny dobro kraju szło przed nadziejami, uczuciami, rodziną, poczuciem
bezpieczeństwa, nawet przed nią samą. Chyba tylko nierozstrzygniętą kwestią
pozostaje, czy ta kreacja Katarzyny Medycejskiej jest prawdziwa, nie zbytnio
wybielona.
„Prawda wygląda tak, że nikt z nas
nie jest niewinny. Wszyscy mamy grzechy do wyznania.”
Sympatycy
historii, ale przede wszystkim życia jednostek w dawnych czasach nie wahajcie
się sięgnąć po powyższą lekturę. Bo to
pasjonująca opowieść złożonych losów królowej w złożonej epoce, z pewnymi
uniwersalnymi prawdami i refleksjami aż do czasów obecnych. A ja szukam
więcej takich powieści- może mi coś polecicie?
OCENA:
5,7/ 6
Tym razem nie czuje zainteresowania tematyką tej książki, ale cieszę się, że chociaż tobie się spodobała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki! Moją pasją jest historia i więcej niż pewne, że sięgnę. Ta postać jest niezwykle barwna i ta ksiażka wydaje się to oddawać w pełni. Zainteresowanie okultyzmem to niezwykle ciekawy epizod.
OdpowiedzUsuńNie znam Gortnera, ale myślę, że ta powieść mogłaby mi przypaść do gustu. Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca do lektury! :)
OdpowiedzUsuńCoraz chętniej sięgam po powieści historyczne. Są niesamowitą skarbnicą wiedzy i mają swój klimat...:)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojej kuzynce. To bezsprzecznie jej klimaty :)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla mnie. Lubię historię i silne kobiety, które zmieniały świat
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo dobrze oceniłaś...więc muszę się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Książka zdecydowanie nie dla mnie. Nie przepadam za takimi pozycjami.
OdpowiedzUsuńFanką historii nie jestem, ale wydaje mi się, że ta książka akurat mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Katarzyna Medycejska była heterą co się zowie, chyba zresztą nie miała innego wyjścia. Cieszę się, że tak polubiłaś powieści o postaciach historycznych.
OdpowiedzUsuń