Wydawca: Książnica
Rok: 2010
Stron: 552
„Oto ja. Księżniczka, której
przeznaczeniem stała się ciągła walka o własne dobre imię, o świętą wiarę i o
przynależną koronę. Oto ja. Catalina. Infantka hiszpańska.”
„Wieczna
księżniczka” to portret Katarzyny
Aragońskiej- kobiety dumnej, dzielnej, wrażliwej i osamotnionej, z ogromnym
hartem ducha, znanej jako pierwsza żona
Henryka VIII. Księżniczki urodzonej i wychowanej do walki.
W
wielu trzech lat zaręczona z księciem Arturem, w wieku piętnastu lat wypłynęła
do Anglii, kupiona jako rękojmia sojuszu
pomiędzy dwoma krajami przeciwko Francji. Po przybyciu do nowego dla niej
kraju, wzbudziła zachwyt urodą, zarówno przyszłego małżonka, jak i samego króla
Henryka (notabene syna Małgorzaty z „Czerwonej Królowej”). Z czasem młodzi
małżonkowie znaleźli porozumienie i bliskość, którą to jednak ukrywali przed
innymi, w tym przed lady Małgorzatą, która mocną ręką trzymała angielski dwór.
Katarzyna zyskała przyjaciółkę w osobie Margaret Pole- szczerej kobiecie, która
„w głębi duszy zawsze pozostanie sobą bez
względu na to, jakie tytuły nosi”.
Jednak Katarzynie nie dane było się
cieszyć szczęściem z Arturem- młody książę
niespodziewanie umiera, a księżniczka składa obietnicę, która determinuje jej
dalsze losy, a także wymaga kłamstwa w imię miłości. Tęskni, cierpi, ale wie,
że musi wypełnić swoje przeznaczenie- zostać królową, wychodząc za mąż za
drugiego królewskiego syna Henryka. Czekała
na to siedem długich, samotnych lat, które miały gorzki posmak- niemile
widziana, zubożała, zdradzona i opuszczona (jej matka umarła, a ojciec nie
chciał zapłacić brakującej części posagu), do tego zawiedziony król mści się na
niej srodze.
„Prawdziwa księżniczka brnie przed
siebie, nawet gdy wszyscy inni zatrzymywali się i zrezygnowali. Brnęłam zatem
czekając.”
W
końcu doczekała się ślubu z młodszym od
siebie Henrykiem, rozpieszczonym uroczym młodzieńcem, zepsutym przez
nadmiar atencji, który przyjął kłamstwo (to wersja autorki) Katarzyny, bo było
ono po jego myśli. Ona w sercu skrycie trzymała przyrzeczenie złożone
pierwszemu mężowi, a w Henryku widziała zaczątki „złego”. Skrajny egoizm, serce
z kamienia, lenistwo, łatwość ulegania pokusom- to się stało zaczątkiem
tyranii, upadku dla wszystkich (spójrzcie „Kochanice króla” i „Dwie królowe”).
Ale wiedziała, że musi nim dobrze kierować, by stał się dobrym władcą, po
koronacji na królową przejęła sprawy królestwa w swoje ręce. Książka kończy się w momencie, gdy w zwycięstwie
ze Szkotami zapewnia Anglii bezpieczeństwo na długie lata. To dziwne zakończenie, które nie przypadło mi do gustu, przecież
dalsze życie Katarzyny również było ciekawe, w tym proces i rozwód z królem- o
tym są raptem trzy ostatnie strony.
Jako
córka Izabeli Kastylijskiej i Ferdynarda (rodzice Joanny, o których czytałam w „OstatniejKrólowej” Gortnera) księżniczka znała działania wojenne niemal od kołyski,
jako, że jej rodzice zwyciężyli Maurów. Catalina tęskni za domem i często go
wspomina, za osobą matki, barwne historie, które opowiadała Arturowi, trochę
przywoływały jej dom rodzinny. Nie
zdawałam sobie sprawy, że na Catalinę miała taki ogromny wpływ jej matka:
nauki, które od niej otrzymała zapamiętała na całe życie, trochę może zirytować ciągłe opisywanie osiągnięć wojskowych rodziców.
Jednak wraz z wiekiem przychodzi moment, kiedy Katarzyna dopuściła do siebie
myśl, że jej rodzice się mylili,
podważyła mądrość matki, przestała ją czcić. Zmieniła także nastawienie do Maurów- zapada w pamięć rozmowa
szlachetnego lekarza Maura z królową o wierze i sytuacji w Hiszpanii, który
jako jeden z niewielu mówił jej prawdę. Jako naród stać ich było na wspaniałomyślność,
której czasem brakło chrześcijanom.
Philippa
Gregory postawiła tym razem na naprzemienną
narrację: opisy obiektywnego narratora przeplatane są fragmentami
osobistych myśli Katarzyny. To spójna całość, te różne narracje są dobrze
rozgraniczone, ale bardziej mi przypadła do gustu narracja trzecioosobowa, choć
ta pierwszoosobowa ukazuje, że i Katarzyna miała chwile zwątpienia, traciła
spokój ducha.
„Wszyscy jesteśmy uzurpatorami,
dopóki nie odniesiemy zwycięstwa. Mamy tylko to, co udało się wywalczyć naszym
przodkom”. Triumf jednego człowieka zwykle oznaczał upadek
drugiego, bo nawet na sukcesji Katarzyny kładła się cieniem egzekucja
pretendenta do tronu angielskiego. Stan ciągłej wojny to miecz obusieczny, tnie
przegranego, jak i zwycięzcę, nienawiść rodzi nienawiść. Jedyną odpowiedzią i
zakończeniem jest pokój.
Sporo
się wydarzyło na przełomie tylu wieków. A skoro przeszłości nie możemy zmienić,
pozostaje nam tylko ją poznać- dzięki Philippie
Gregory możemy zaznajomić się z barwną historią Anglii.
OCENA: 5,4/ 6
Sama niedawno recenzowałam książkę i chociaż byłam nieco bardziej krytyczna w ocenie, jednego nie można jej odmówić - wizerunek Katarzyny został stworzony w sposób przemyślany i konsekwentny (chociaż przez większość książki mnie irytowała). Teraz czekam z niecierpliwością na "Białą księżniczkę", bo po poprzednich częściach "Wojen kuzynów" nabrałam ogromnej ochoty, by poznać historię z perspektywy Elżbiety York. Mam nadzieję, że wydawnictwo jeszcze w tym roku nas nią uraczy.
OdpowiedzUsuńTak, to przemyślany i konsekwentny wizerunek, choć te zachwyty nad "cudowną" rodzicielką były przesadzone. Też mam zamiar sięgnąć po inne książki Gregory, "Wojna kuzynów" jeszcze przede mną :)
UsuńJeśli lubisz takie klimaty, możesz sięgnąć po Bidwella. Co prawda pisał biografie, ale w sposób zbeletryzowany, więc wszelkie informacje i fakty historyczne same wchodzą człowiekowi do głowy, a nie są podane w sposób drętwy na zasadzie notki encyklopedycznej. Polecam "Rubaszny król Hal" - biografia Henryka VIII i "Wiktoria, żona Alberta" - moja ulubiona biografia królowej Wiktorii.
UsuńA nie słyszałam o tym autorze, poszukam, dzięki za podsunięcie tytułów :)
UsuńMoja ciocia, miłośniczka powieści historycznych bardzo ceni twórczość tej autorki. Ja jeszcze nie miałam okazji z nią obcować, ale może kiedyś to nadrobię.
OdpowiedzUsuńI znów książka p. Gregory:) kibicuję Twojej pasji czytania historycznych fabuł
OdpowiedzUsuńA dziękuję, jeszcze na pewno będą u mnie książki historyczne :)
UsuńMasz rację, ten okres w historii Anglii jest bardzo barwny. Zapamiętam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnęłabym po tą pozycję. Interesuję się historią, kilka lat temu nawet zdawałam ją na maturze :) Żony Henryka VIII to temat rzeka.. ale nie tylko żony bo kochanek też miał mnóstwo. Okres jego władania to dla Anglii jeden z najważniejszych w historii.
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać postać jego pierwszej z żon bliżej. Cieszę się że lektura przypadła Ci do gustu, pozdrawiam :)
A to książkę naprawdę polecam :) Pozdrawiam.
UsuńJuż od jakiegoś czasu noszę się z myślą o przeczytaniu książek Philippy Gregory. Bardzo lubię książki historyczne :)
OdpowiedzUsuńmonweg
podejrzewam, że Twoja recenzja wciągnęła mnie bardziej niż zrobiłyby to te książki, gdyż po prostu nie przepadam za tego typu lekturą i czasami w jakich odgrywa się akcja...
OdpowiedzUsuńNie lubię książek historycznych ale w książkach Gregory jest coś więcej, być może kiedyś się przemogę i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://anonymous-reader-reviews.blogspot.com/
Lubię jej książki- potrafi oddawać klimat tamtych lat :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Nie moje klimaty, więc raczej spasuję.
OdpowiedzUsuń