sobota, 25 stycznia 2014

"Wieczna księżniczka"- Philippa Gregory

Autor: Philippa Gregory

Wydawca: Książnica
Rok: 2010
Stron: 552



„Oto ja. Księżniczka, której przeznaczeniem stała się ciągła walka o własne dobre imię, o świętą wiarę i o przynależną koronę. Oto ja. Catalina. Infantka hiszpańska.”

„Wieczna księżniczka” to portret Katarzyny Aragońskiej- kobiety dumnej, dzielnej, wrażliwej i osamotnionej, z ogromnym hartem ducha, znanej jako pierwsza żona Henryka VIII. Księżniczki urodzonej i wychowanej do walki.

W wielu trzech lat zaręczona z księciem Arturem, w wieku piętnastu lat wypłynęła do Anglii, kupiona jako rękojmia sojuszu pomiędzy dwoma krajami przeciwko Francji. Po przybyciu do nowego dla niej kraju, wzbudziła zachwyt urodą, zarówno przyszłego małżonka, jak i samego króla Henryka (notabene syna Małgorzaty z „Czerwonej Królowej”). Z czasem młodzi małżonkowie znaleźli porozumienie i bliskość, którą to jednak ukrywali przed innymi, w tym przed lady Małgorzatą, która mocną ręką trzymała angielski dwór. Katarzyna zyskała przyjaciółkę w osobie Margaret Pole- szczerej kobiecie, która „w głębi duszy zawsze pozostanie sobą bez względu na to, jakie tytuły nosi”.

Jednak Katarzynie nie dane było się cieszyć szczęściem z Arturem- młody książę niespodziewanie umiera, a księżniczka składa obietnicę, która determinuje jej dalsze losy, a także wymaga kłamstwa w imię miłości. Tęskni, cierpi, ale wie, że musi wypełnić swoje przeznaczenie- zostać królową, wychodząc za mąż za drugiego królewskiego syna Henryka. Czekała na to siedem długich, samotnych lat, które miały gorzki posmak- niemile widziana, zubożała, zdradzona i opuszczona (jej matka umarła, a ojciec nie chciał zapłacić brakującej części posagu), do tego zawiedziony król mści się na niej srodze. 

„Prawdziwa księżniczka brnie przed siebie, nawet gdy wszyscy inni zatrzymywali się i zrezygnowali. Brnęłam zatem czekając.”

W końcu doczekała się ślubu z młodszym od siebie Henrykiem, rozpieszczonym uroczym młodzieńcem, zepsutym przez nadmiar atencji, który przyjął kłamstwo (to wersja autorki) Katarzyny, bo było ono po jego myśli. Ona w sercu skrycie trzymała przyrzeczenie złożone pierwszemu mężowi, a w Henryku widziała zaczątki „złego”. Skrajny egoizm, serce z kamienia, lenistwo, łatwość ulegania pokusom- to się stało zaczątkiem tyranii, upadku dla wszystkich (spójrzcie „Kochanice króla” i „Dwie królowe”). Ale wiedziała, że musi nim dobrze kierować, by stał się dobrym władcą, po koronacji na królową przejęła sprawy królestwa w swoje ręce. Książka kończy się w momencie, gdy w zwycięstwie ze Szkotami zapewnia Anglii bezpieczeństwo na długie lata. To dziwne zakończenie, które nie przypadło mi do gustu, przecież dalsze życie Katarzyny również było ciekawe, w tym proces i rozwód z królem- o tym są raptem trzy ostatnie strony.

Jako córka Izabeli Kastylijskiej i Ferdynarda (rodzice Joanny, o których czytałam w „OstatniejKrólowej” Gortnera) księżniczka znała działania wojenne niemal od kołyski, jako, że jej rodzice zwyciężyli Maurów. Catalina tęskni za domem i często go wspomina, za osobą matki, barwne historie, które opowiadała Arturowi, trochę przywoływały jej dom rodzinny. Nie zdawałam sobie sprawy, że na Catalinę miała taki ogromny wpływ jej matka: nauki, które od niej otrzymała zapamiętała na całe życie, trochę może zirytować ciągłe opisywanie osiągnięć wojskowych rodziców. Jednak wraz z wiekiem przychodzi moment, kiedy Katarzyna dopuściła do siebie myśl, że jej rodzice się mylili, podważyła mądrość matki, przestała ją czcić. Zmieniła także nastawienie do Maurów- zapada w pamięć rozmowa szlachetnego lekarza Maura z królową o wierze i sytuacji w Hiszpanii, który jako jeden z niewielu mówił jej prawdę. Jako naród stać ich było na wspaniałomyślność, której czasem brakło chrześcijanom.

Philippa Gregory postawiła tym razem na naprzemienną narrację: opisy obiektywnego narratora przeplatane są fragmentami osobistych myśli Katarzyny. To spójna całość, te różne narracje są dobrze rozgraniczone, ale bardziej mi przypadła do gustu narracja trzecioosobowa, choć ta pierwszoosobowa ukazuje, że i Katarzyna miała chwile zwątpienia, traciła spokój ducha.

„Wszyscy jesteśmy uzurpatorami, dopóki nie odniesiemy zwycięstwa. Mamy tylko to, co udało się wywalczyć naszym przodkom”. Triumf jednego człowieka zwykle oznaczał upadek drugiego, bo nawet na sukcesji Katarzyny kładła się cieniem egzekucja pretendenta do tronu angielskiego. Stan ciągłej wojny to miecz obusieczny, tnie przegranego, jak i zwycięzcę, nienawiść rodzi nienawiść. Jedyną odpowiedzią i zakończeniem jest pokój.

Sporo się wydarzyło na przełomie tylu wieków. A skoro przeszłości nie możemy zmienić, pozostaje nam tylko ją poznać- dzięki Philippie Gregory możemy zaznajomić się z barwną historią Anglii.

OCENA: 5,4/ 6

15 komentarzy:

  1. Sama niedawno recenzowałam książkę i chociaż byłam nieco bardziej krytyczna w ocenie, jednego nie można jej odmówić - wizerunek Katarzyny został stworzony w sposób przemyślany i konsekwentny (chociaż przez większość książki mnie irytowała). Teraz czekam z niecierpliwością na "Białą księżniczkę", bo po poprzednich częściach "Wojen kuzynów" nabrałam ogromnej ochoty, by poznać historię z perspektywy Elżbiety York. Mam nadzieję, że wydawnictwo jeszcze w tym roku nas nią uraczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to przemyślany i konsekwentny wizerunek, choć te zachwyty nad "cudowną" rodzicielką były przesadzone. Też mam zamiar sięgnąć po inne książki Gregory, "Wojna kuzynów" jeszcze przede mną :)

      Usuń
    2. Jeśli lubisz takie klimaty, możesz sięgnąć po Bidwella. Co prawda pisał biografie, ale w sposób zbeletryzowany, więc wszelkie informacje i fakty historyczne same wchodzą człowiekowi do głowy, a nie są podane w sposób drętwy na zasadzie notki encyklopedycznej. Polecam "Rubaszny król Hal" - biografia Henryka VIII i "Wiktoria, żona Alberta" - moja ulubiona biografia królowej Wiktorii.

      Usuń
    3. A nie słyszałam o tym autorze, poszukam, dzięki za podsunięcie tytułów :)

      Usuń
  2. Moja ciocia, miłośniczka powieści historycznych bardzo ceni twórczość tej autorki. Ja jeszcze nie miałam okazji z nią obcować, ale może kiedyś to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów książka p. Gregory:) kibicuję Twojej pasji czytania historycznych fabuł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, jeszcze na pewno będą u mnie książki historyczne :)

      Usuń
  4. Masz rację, ten okres w historii Anglii jest bardzo barwny. Zapamiętam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie sięgnęłabym po tą pozycję. Interesuję się historią, kilka lat temu nawet zdawałam ją na maturze :) Żony Henryka VIII to temat rzeka.. ale nie tylko żony bo kochanek też miał mnóstwo. Okres jego władania to dla Anglii jeden z najważniejszych w historii.
    Chciałabym poznać postać jego pierwszej z żon bliżej. Cieszę się że lektura przypadła Ci do gustu, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od jakiegoś czasu noszę się z myślą o przeczytaniu książek Philippy Gregory. Bardzo lubię książki historyczne :)
    monweg

    OdpowiedzUsuń
  7. podejrzewam, że Twoja recenzja wciągnęła mnie bardziej niż zrobiłyby to te książki, gdyż po prostu nie przepadam za tego typu lekturą i czasami w jakich odgrywa się akcja...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię książek historycznych ale w książkach Gregory jest coś więcej, być może kiedyś się przemogę i przeczytam :)

    http://anonymous-reader-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię jej książki- potrafi oddawać klimat tamtych lat :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie moje klimaty, więc raczej spasuję.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...