Wydawca: Książnica
Rok: 2011
Stron: 624
Elżbieta Batorówna (1560-1614)
pochodziła z arystokratycznej rodziny, była panią na zamku w Czachticach, który
każdy rozsądny człowiek omijał z daleka.
A to dlatego, że Batorówna wierzyła, że wieczną młodość zapewnia
codzienna kąpiel w krwi wytoczonej z dziewic. Przez ponad dwadzieścia polowała
na młode dziewczęta, które ginęły w jej zamku podczas strasznych tortur.
Na
kanwie tego horroru, który Elżbieta Batorówna zgotowała swoim poddanym oraz
marazmie ludzi, którzy mogliby przerwać ten proceder, lecz chronili się przed
skandalem oparł swoją powieść Niznansky. Jednakże zawiodą się czytelnicy,
którzy oczekują barwnej powieści historycznej z faktami z życia, wydawałoby
się, głównej bohaterki- brakuje nawet jak dla mnie pełnego wyjaśnienia
motywacji jej czynów. Pisarz wykreował tę powieść bardziej jako przygodówkę romansową, pełną walk dzielnych
i dobrych (sic!) rozbójników z hajdukami złej hrabiny.
Przez
książkę przewija się spora gromada
bohaterów, bez pogłębionej charakterystyki niestety: Elżbieta jest pełna
nienawiści i bezwzględna; szpetny łotr Ficko wykonuje jej polecenia; rozbójnicy
walczą o sprawiedliwość i mszczą się za krzywdy; kilka dziewcząt omdlewa z
miłości do w/w. Akcja przez większość czasu
jest pełna dłużyzn, bez polotu, wręcz banalna. Dodam jeszcze, że lekkie
problemy może sprawiać styl pisarski- podejrzewam, że to była stylizacja na
język człowieka z gminu z tamtych lat.
Nieszczególnie
przypadła mi ta pozycja do gustu. Nastawiłam się na coś zupełnie innego i przez
to lektura powieści nie przyniosła mi oczekiwanej satysfakcji, a niekiedy nawet
mnie nużyła. Gdyby autor ukazał pełniejszy obraz Elżbiety Batorówny, powieść
byłaby o wiele wartościowsza i intrygująca. A tak niestety za bardzo nie wiem,
komu mogę ją polecić. Ale jeśli ktoś jest ciekawy, to aż tak stanowczo odradzać
nie będę.
OCENA:
3,5/ 6
Zdecydowanie nie dla mnie. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNie lubię monotonnej akcji, więc te aspekt skutecznie mnie zniechęca do sięgnięcia po powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńLubię zbeletryzowane biografie (w tym gatunku bezsprzecznie króluje Bidwell), od dawna poluję na tą książkę.
OdpowiedzUsuńNiestety czytałam już podobne opinie na temat tej książki. Szkoda, że tak słabo wypada, bo Elżbieta Batory, to intrygująca postać.
OdpowiedzUsuńDokładnie, potencjał był, szkoda.
UsuńSzkoda, że tak słabo oceniłaś tą książkę. Historia wydaje się ciekawa, jednak ze względu na sposób przekazu raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu trafiłam na recenzję tej książki na innym blogu. Tamta osoba również nie vyła usatysfakcjonowana lekturą...
OdpowiedzUsuńUwielbiam postać Elżbiety i głównie z tego powodu boję się sięgać po tą książkę.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu czytałam tę książkę i też mnie rozczarowała. Nie polecam.
OdpowiedzUsuńJa także czytałam jakiś czas temu i nawet o niej nie wspomniałam na blogu.
UsuńStraszne. W sensie: niedobre;) Wygląda to na zmarnowany potencjał, w końcu o Elżbiecie Batory można napisać naprawdę interesującą i zgodną z faktami historycznymi powieść.
OdpowiedzUsuńDokładnie, prawie żadne sceny nie zapadają w pamięć, ani bohaterowie.
UsuńStylizacja językowa zniechęca mnie tak bardzo, że nie zdecyduję się na przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuń