Wydawca: Rebis Dom Wydawniczy
Rok:2013
Stron: 336
Lata osiemdziesiąte XIX wieku. Los
rzuca Joachima Hallmana (von Eistetten), Luizę Sokołowską (Roisier) i Dmitrija
Szuszkina do Warszawy. Każdy z nich chce tu rozpocząć nowe życie. Tymczasem
Joachim na skutek donosu zostaje osadzony w Cytadeli. Grozi mu szubienica, a w
najlepszym razie wywóz na Sybir, gdyż śledztwo prowadzi specjalny wysłannik
carski, radca Szuszkin. Nienawidzi on wszystkiego co polskie. Do czasu...
Akcja
książki rozgrywa się w XIX wieku i koncentruje się w głównej mierze na
perypetiach bohaterów: Joachima i Luizy.
On, ze szlacheckiej rodziny opuszcza rodzinny dom, to samo spotyka dziewczynę
(pół Polkę, pół Francuzkę), która perfidnie oszukana przez matkę co do
przeszłości (która rozsypała się jak domek z kart), prawie porwana, a na
dodatek zmuszana do niechcianego małżeństwa, przebiegle wprowadza w życie swój
sekretny plan. Mamy także radcę Szuszkina, wysłannika cara w Polsce, który nie
może się przyzwyczaić do warunków naszego kraju.
„W tym Nadwiślańskim Kraju wszystko
było inaczej- nawet jedzenie, które zamiast od razu trafiać do żołądka,
osadzało się między zębami.”
Okazuje
się, że Luiza i Joachim kilka lat później spotykają się w domu państwa
Lubeckich, gdzie Luiza jest opiekunką młodszych dzieci i przyjaciółką ich córki
Rozalii, a Joachim (pod innym nazwiskiem) przyjacielem jednego z synów
właścicieli domu. Dalej dużo się dzieje, dodam, że panowie spiskowali by
obronić kraj przed zaborcą- co sprawiło, że Joachim wylądował w więzieniu i
poznał co to farsa procesowa. A Luiza? W
tym cudzym domu nie może sobie pozwolić na okazywanie emocji, w tym
zawiedzionej miłości, bo jest obca. Niedomówienia i wiele nieporozumień
rozdzieli bohaterów, pchnie ich do zdrady, do niewłaściwego postępowania, do
krzywd, wzajemnej nienawiści i żalów.
Zapoznanie z treścią książki utrudniało jak dla
mnie nieumiejętnie poprowadzone przez
pisarkę skoki czasowe, niechronologiczne poznawanie faktów z życia bohaterów-zwykle
mi to nie przeszkadza, bo dodaje to tajemnicy, ale tutaj bardzo mnie to
irytowało. Generalnie pomysł na książkę: romans
z elementami obyczajówki plus wątki sensacyjno- politycznie jest ciekawy,
ale tutaj trochę „utonął” w powodzi dziwnych wydarzeń, nieprawdopodobnych
zbiegów okoliczności, nadmuchanej akcji, które apogeum osiąga w chaotycznym
zakończeniu. Historia skończyła się tu jakoś nagle, zbyt szybko, bez dobrej
puenty. Rozczarować może też brak oddanego rysu historycznego- wprawdzie akcja
dzieje się podczas zaborów, ale tamtejsze realia nie zostały wiernie
przedstawione. Dla odmiany podobało mi się ukazanie nierzadko skomplikowanych
relacji między bohaterami, ich przemiana, to jak cudze domy, a brak własnego
miejsca; brak zrozumienia, miłości i w sumie bezpieczeństwa wpłynął na ich
postępowanie. Także ich walka z przeciwnościami losu.
Osobiście raczej nie stanę się fanką prozy Hanny
Cygler, ale może mogę ją wskazać czytelniczkom, które chcą poczytać o romansowych
perypetiach bohaterów. Uprzedzam jednak, nie jest to literatura wysokich lotów,
moim zdaniem zawiera w sobie trochę niedociągnięć.
OCENA: 4,3/ 6
Mam w planach twórczość tej autorki, ale wolałbym zacząć z nią przygodę od innej jej powieści, gdyż powyższa średnio mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńO! Szkoda, że tak zepsuto dobry pomysł...
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam jedną książkę tej autorki i jej proza przypadła mi do gustu. Z chęcią więc przeczytam i tę książkę.
OdpowiedzUsuńSwego czasu zastanawiałam się nad tą książką. Sprowadziłaś mnie na ziemię choć nadal się zastanawiam, czy po nią nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTak bardzo nie lubię niedopracowanych książek:/
OdpowiedzUsuńKoszmarna jest ta autorka! niedawno zmęczyłam inną jej książkę i było to bardzo nudne i męczące zajęcie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki. Ale mam w domu "Grecką mozaikę".
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na lekturę tej książki, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że to powieść nie dla mnie. Dziękuję, bo oszczędziłaś mi trochę czasu, który mogę przeznaczyć na lepszą książkę :)
OdpowiedzUsuńi ja się nie stałam jej fanka niestety...pisze dla mnie "za płasko" przynajmniej takie mam wrażenie po Głowie Anioła
OdpowiedzUsuń