Wydawca: C& T Wydawnictwo
Rok: 2007
Stron: 232
Ta historia zaczęła się dla Alberty
Murray jak w podłym romansie. Kiedy odkryła, że Kirk, jej mąż, zdradza swojego
Anioła-jak nazywał Albertę- i chce ją potajemnie zostawić dla tajemniczej
kochanki. Odszukanie nazwiska i adresu kochanki okazało się dla Alberty sprawą
nie taką trudną. Tyle, że wtedy Mia Mercer sprawiła jej kolejną niemiłą
niespodziankę.
Książka napisana jest z perspektywy
Alberty, zdradzanej żony, która najpierw ignoruje złe
przeczucie, aż w końcu udaje się do domu kochanki swojego męża. Ale tamta jest …martwa.
Policja aresztuje jej męża za zabójstwo, Kirka, ona jednak wierzy, że jest
niewinny, rozpoczyna więc własne
śledztwo. Zamierza się dowiedzieć kim jest prawdziwy morderca. Czy prawda
ją zaskoczy?
Może
tu mały spoiler, ale mnie bardzo zdziwiło, że Kirk dostał karę śmierci-
wprawdzie nie ma tu zapisu rozprawy sądowej, od razu jakby po jego aresztowaniu
przechodzimy do emocjonalnej sceny pożegnania bohaterów. Która jest, notabene,
dobra.
„Wrócisz. To nie jest pożegnanie.”
Wielką zaletą tej powieści są
dobrze opisane stany uczuciowe Alberty, przez co łatwo można zrozumieć
jej postępowanie. Ale za to inne wątki
są uproszczone, pominięte, stąd miałam wrażenie, że niektóre zdarzenia są
zbyt wydumane czy nazbyt przekombinowane. Bohaterka odwiedza różne miejsca,
często podejrzane i niebezpieczne, wplątuje się w ryzykowne sytuacje, nie ma
skrupułów. Czuje, że musi sprawę doprowadzić do końca, ma w sobie ducha walki. „Wierzę i to jest wszystko co mam.” Nie
przestaje próbować dowiedzieć się prawdy, nawet jeśli wielokrotnie się myli, bo
„kiedy ma się rację, wszystkie chybione
próby przestają się liczyć.” Zakończenie pozostawiło we mnie mieszane
odczucia, jakby coś było w nim więcej do przekazania, ale trzeba się tego było
domyślić.
„Anioła
w czerni” polecam tym, co chcą być świadkiem szaleńczej walki z czasem
zakochanej kobiety, która nie przestaje wierzyć. Nie do końca jest to typowy
kryminał, ale do dosyć ciekawa historia, być może z morałem, która ja jednak do
końca nie potrafię wskazać.
OCENA:
4/ 6
Zapowiada się ciekawie - zakochana kobieta może wiele...
OdpowiedzUsuńTym razem mnie zaciekawiłaś i to bardzo. Jestem w tej historii po prostu coś frapujące, dlatego chce się w nią zagłębić i nawet te wymienione przez ciebie mankamenty jakoś mnie nie odstraszają :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich uproszczeń, irytowałoby mnie to podczas lektury. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKryminał ujęty z zupełnie innej strony. Brzmi ciekawie i z chęcią poznam bliżej ten tytuł.
OdpowiedzUsuń