Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Stron: 376
Kto kocha dzieci mocniej:
biologiczna matka, czy ta, która je wychowała?
Życie niespełna trzydziestoletniej Elli Beene było pełne rozczarowań, dopóki na jej drodze nie stanął Joe – porzucony przez żonę młody fotograf, właściciel sklepu w małej kalifornijskiej miejscowości i ojciec dwójki dzieci. Wdzięczna losowi Ella buduje z Joem nowe życie, przejmując rolę jego żony oraz matki trzyletniej Annie i kilkumiesięcznego Zacha. Sielanka nie trwa długo: Joe ginie w tragicznym wypadku, a Ella zostaje wdową z dwójką dzieci. Na pogrzebie Joego zjawia się rodzona matka Annie i Zacha. Szybko okazuje się, że zamierza upomnieć się o prawo do opieki nad nimi…
Świat Elli rozpada się niczym domek z kart, a ona sama musi nie tylko stawić czoło bólowi po stracie ukochanego mężczyzny, lecz także – kierując się dobrem dzieci – podjąć trudną i bolesną decyzję dotyczącą ich przyszłości.
Życie niespełna trzydziestoletniej Elli Beene było pełne rozczarowań, dopóki na jej drodze nie stanął Joe – porzucony przez żonę młody fotograf, właściciel sklepu w małej kalifornijskiej miejscowości i ojciec dwójki dzieci. Wdzięczna losowi Ella buduje z Joem nowe życie, przejmując rolę jego żony oraz matki trzyletniej Annie i kilkumiesięcznego Zacha. Sielanka nie trwa długo: Joe ginie w tragicznym wypadku, a Ella zostaje wdową z dwójką dzieci. Na pogrzebie Joego zjawia się rodzona matka Annie i Zacha. Szybko okazuje się, że zamierza upomnieć się o prawo do opieki nad nimi…
Świat Elli rozpada się niczym domek z kart, a ona sama musi nie tylko stawić czoło bólowi po stracie ukochanego mężczyzny, lecz także – kierując się dobrem dzieci – podjąć trudną i bolesną decyzję dotyczącą ich przyszłości.
Kogo można nazwać matką i która
bardziej kocha dzieci: kobieta, która urodziła i odeszła czy obca osoba , która
wychowuje?
Ella,
jakiś czas temu, samotna i pełna cierpienia po nieudanym małżeństwie, poznała
Joego- też samotnego, porzuconego przez żonę Paige, ojca dwóch małych dzieci.
Bohaterka szybko weszła do jego rodziny, wpasowała się w lukę, wypełniła ją. I była szczęśliwa, uczuciem czystym i…
ślepym.
Pewnego
dnia Joe ginie w wypadku. Ogromna strata
zarówno dla Elli, jak i dzieci, które straciły ojca, to szok, że „on nie wróci”, jak oni to przetrwają,
granice szczęścia zaczęły się kurczyć. To cierpienie grożące załamaniem. Jakby
tego było mało, Ella odkrywa, że partner nie mówił jej prawdy o ich finansach
(a może ona nie chciała wiedzieć) i na pogrzebie pojawia się Paige- żona
zmarłego, biologiczna matka dzieci. Czego
ona chce? Dlaczego zjawiła się po trzech latach?
Lektura
zmusza do zastanowienia się nad rolą i różnicą między matką Paige a mamusią
Ellą- jak nazywają je dzieci. Czy Ella była tylko zastępczą żoną i matką? Czy
tak ją inni postrzegają? Czy ten dom nadal jest jej? Z drugiej strony czy można
porzucić rodzinę i tak po prostu wrócić? Bohaterka musi skonfrontować swoją
zazdrość i niechęć do tamtej z korzyściami tej relacji dla dzieci. Gdy Paige
występuje do sądu o prawo do opieki nad dziećmi, przedstawiając swoje racje (i
te które potem czytelnik odkryje) sytuacja
się komplikuje. Strach przed utratą powoduje pewne decyzje, niełatwe i
bolesne też dla innych…Ale podziwiam Ellę- miała odwagę i zasady, w końcu obudziła
się ze „snu”, gdzie zobaczyła i widziała ważne rzeczy.
„Możemy walczyć i zwyciężyć”.
Ale wtedy kto wygrywa, a kto przegrywa? A dobro dzieci, gdzie jest w tym wszystkim?
Podobało
mi się, że oprócz aktualnych wydarzeń poznajemy urywki z przeszłości głównej bohaterki: o nieudanym małżeństwie, w
tym próbach o dziecko, gdy wydawało się, że już na zawsze będzie smutna. Istotnym
wspomnieniem jest także śmierć jej ojca, kiedy była dzieckiem- i to jak tamto
wydarzenie wiąże się z teraźniejszością, bo dopiero teraz spojrzała na nie z
innej strony, odgrzebała je i
uwolniła siebie. Kłamstwa, przemilczenia, strach, poczucie winy.
„Nie chciałam wiedzieć. Bo od mojej
niewiedzy zależało życie takie, jak je sobie wyobraziłam”.
Z
minusów to pojawiło się trochę zbędnych opisów, ale na szczęście nie jest ich
wiele, a cała ta historia i emocje towarzyszące lekturze zapadają w pamięć.
„Druga
strona szczęścia” mówi o matczynej
miłości kontra egoizmie, ukazuje kim jest prawdziwa matka; o tym, że znając
nawet bolesną prawdę możemy być szczęśliwi i wtedy nawet jesteśmy szczęśliwi
naprawdę. Skłania do przemyśleń na temat niepełnych i rozbitych rodzin oraz
trzymaniu w ukryciu bolesnych sekretów, które tkwią w sercu jak drzazga.
Polecam jako wzruszającą i mądrą lekturę.
„Najprawdziwsze szczęście unosi się
na powierzchni kryjącego się pod nim smutku.”
OCENA:
5+/ 6
Widzę, że ta powieść porusza wiele trudnych tematów. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńZamawiam! :) W ciemno, tylko dzięki Twojej rekomendacji :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest to mądra lektura, skłaniająca do wielu przemyśleń. Postaram się zatem poszukać jej w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, jednak ta recenzja mnie zaciekawiła, wydaje mi się że książka mogłaby mi się spodobać. Gdy tylko będzie okazja, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń