Rok: 2016
Gatunek: melodramat, dramat
Powieść
autorstwa Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś” (która swego czasu wywołała we mnie
dużo emocji) doczekała się przeniesienia na duży ekran.
Tutaj
moja recenzja książki.
Natomiast
film:
FABUŁA:
Lou Clark, którą gra Emilia Clarke to 26-latka, która straciwszy pracę w
kawiarni, dostaje pracę u państwa Traynorów- ma opiekować się sparaliżowanym po
wypadku 31-letnim Willem (w tej roli Sam Claflin). Mężczyzna jest cyniczny,
złośliwy, zdaje się nie lubić nikogo, w tym Lou, odpycha ją, a dziewczyna
zaczyna mieć dosyć takiej pracy- ale bardzo potrzebuje pieniędzy. Jednak
pewnego dnia po chwili pełnej szczerości Will zmienia swój stosunek do niej,
ich relacja zmienia się, nawet w coś więcej. W miłość. Ale Will podjął pełną
decyzję… Tylko pół roku.
Co mnie zaskoczyło:
-
siostra Lou w powieści jakoś nie zapadła mi w pamięć, tutaj zaś daje siostrze
dobre rady
-
w ogóle rodzina Lou jest ciepła i serdeczna; ojciec Lou (aktor grający też w „Downton
Abbey” co za niespodzianka) mądrze mówi do Lou, gdy ta go się pyta, co może
zrobić.
„-Ludzi nie da się zmienić.
-To co można zrobić?
-Kochać ich.”
Co mi się podobało:
-
kreacja Lou; te jej stylizacje: kolorowe rajstopy noszone z dumą; dziewczyna
zaraża entuzjazmem i optymizmem.
-
podziwiam aktora, który grał Willa, znakomicie wcielił się w rolę osoby
sparaliżowanej, sceny oddające ból i cierpienie były dla mnie realne, a mógł
grać tylko mimiką i pokazał nią różne stany emocjonalne bohatera.
„Ma lepsze i gorsze dni”. Tych
drugich jest niestety więcej niż pierwszych. „Nigdy nie będzie lepiej.”
-
klimatyczne piosenki i cudowne pejzaże (zamek, plaża, Paryż) tworzące nastrojowy
klimat.
-
wyważenie między humorem, a wyciskaniem łez; smutkiem a radością; marzeniami a
brutalną rzeczywistością. Zabawna scena odgryzania metki, a za chwilę pełna
smutku scena w aucie czy powiedziane bolesna prawda na plaży.
-
siłą tej powieści jest ukazanie relacji między dwójką tak różnych głównych
bohaterów, zachodzące w nich zmiany, zaangażowanie emocjonalne. Will widzi w
Lou możliwości, których on już nigdy nie będzie miał. Bo on chciałby być tym,
kim być nie może, i nie chce litości. Lou czuje się naprawdę komuś potrzebna.
Co mi nie pasowało:
-
fryzura Willa sprzed golenia; naprawdę fatalnie wyglądał.
-
wieczny optymizm Lou i ten szeroki uśmiech wydawał się lekko przerysowany;
-
pominięto kilka ważnych wątków z książki- m.in. najbardziej mi brakowało
wspomnień o traumatycznych przeżyciach z przeszłości z Lou, co moim zdaniem wpłynęło
na jej obecne życie.
-
i tak samo jak w książce, mimo wszystko z zakończeniem trudno się pogodzić. To
jego decyzja, ale biorąc pod uwagę, że to choroba nieuleczalna, nie śmiertelna…
-
fabularnie brak zaskoczeń (tym bardziej jeśli ktoś czytał książkę)
„Zanim się pojawiłeś” to grająca na emocjach opowieść, o tym, że życie jest ulotne i ważne jest aby każdy dzień wykorzystać w pełni, rozwinąć skrzydła. Mówi o wolności wyboru, szacunku i miłości do bliskich. Polecam zarówno książkę, jak i adaptację filmową.
„Zanim się pojawiłeś” to grająca na emocjach opowieść, o tym, że życie jest ulotne i ważne jest aby każdy dzień wykorzystać w pełni, rozwinąć skrzydła. Mówi o wolności wyboru, szacunku i miłości do bliskich. Polecam zarówno książkę, jak i adaptację filmową.
„Żyj odważnie. Po prostu żyj.”
OCENA:
6-/ 6
Moja sis to lubi, ale ja raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńJa póki co mam w planach książkę :)
OdpowiedzUsuńW grudniu czytałam książkę i bardzo mam ochotę na ten film.
OdpowiedzUsuńszkoda, że masz u siebie Disquis z hasłem, nie mogę u Ciebie komentowac :)
UsuńFilm bardzo mi się spodobał i naprawdę miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńMi również zabrakło wspomnienia o przeżyciach Lou, które według mnie były całkiem istotne w całej historii. Pozdrawiam :)
Książki nie czytałam, ale oglądałam film i muszę przyznać, że mam takie same zastrzeżenia, jak Ty. Szczególnie zakończenie mi nie podpasywało.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki, ale film i tak mnie raził... tak wszystko szybko się tam wydarzyło, brak było jakiejś "głębi" :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale i tak chętnie obejrzę film. :)
OdpowiedzUsuń