Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok: 2013
Stron: 240
Pewne decyzje wymagają czasu.
Wiktoria bez słowa wyjaśnienia zostawiła męża, spakowała walizkę i pojechała w
miejsce, które miało jej pomóc poskładać wszystko na nowo.
Idealne byłyby pewnie Indie lub Toskania. Ona wybrała Chorwację.
Czy podróż do Dubrownika, który zapamiętała dzięki szczęśliwym wakacjom sprzed lat, może być czymś więcej, niż tylko pogonią za wspomnieniami?
Pod gorącym chorwackim słońcem przecinają się losy trzech niezwykłych kobiet – Wiktorii, Jasnej i Sandry. Wszystkie szukają swojej drogi, azylu, który pozwoli poczuć im się bezpiecznie. Lekcja, jaką wspólnie przerabiają nie jest prosta – nie da się wziąć czyjegoś przepisu na życie.
Idealne byłyby pewnie Indie lub Toskania. Ona wybrała Chorwację.
Czy podróż do Dubrownika, który zapamiętała dzięki szczęśliwym wakacjom sprzed lat, może być czymś więcej, niż tylko pogonią za wspomnieniami?
Pod gorącym chorwackim słońcem przecinają się losy trzech niezwykłych kobiet – Wiktorii, Jasnej i Sandry. Wszystkie szukają swojej drogi, azylu, który pozwoli poczuć im się bezpiecznie. Lekcja, jaką wspólnie przerabiają nie jest prosta – nie da się wziąć czyjegoś przepisu na życie.
„Czasem można tylko tyle. Trzasnąć
i jechać dalej.”
Wiktoria
po pewnym bolesnym odkryciu jedzie do Chorwacji, aby poskładać swoje życie na
nowo. Na miejscu dopadają ją różne wspomnienia i refleksje, poznaje Sandrę i
Jasną. Sandra prowadzi Azyl, schronisko dla bezpańskich psów, spędza tam każdą
chwilę- wojna pozbawiła ją częściowo słuchu i zaufania do ludzi. Jasna zaś
teraz jest kelnerką, podczas wojny chowała się w piwnicy, teraz boi się gdzieś
wyjechać. Wiktoria zarówno pomaga w Azylu, jak i uczy tańczyć Jasną. Pytanie
jest przed czym ucieka?
„Azyl”
to niepozorna, dosyć smutna i taka bardzo refleksyjna historia o bolesnej
przeszłości, zadaje pytanie czy wszystko ma sens i czy świat może rozlecieć się
tylko raz? Bardzo stopniowo i fragmentarycznie dowiadujemy się, co „boli”
bohaterki. Czy złe rzeczy będą dla nich szansą na lepsze? Akcja jest dosyć
powolna niestety, z pewnością zakończenie więcej wyjaśnia i poprawia odbiór
całości, trochę zmusza do zastanowienia się, czego się pragnie w życiu. Na swój
sposób ciekawa, ale nie na tyle, by nie można się było od niej oderwać.
OCENA:
4/ 6
Mimo pewnych mankamentów ciekawa jestem tej opowieści.
OdpowiedzUsuńNa taką smutną i refleksyjną lekturę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale nie mam jakoś nastroju na takie smutne historie.
OdpowiedzUsuńPani Sowa w ogóle chyba lubuje się w takich nostalgicznych, smutnych książkach :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tej autorki. Ale ta dopiero przede mną ;)
OdpowiedzUsuń