Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2010
Stron: 343
Marta i Aneta znajdują w domu dwa
trupy i z różnych powodów, zamiast zgłosić sprawę na policję, ukrywają je w
piwnicy. Po piętach depczą im przestępcy, którzy szukają ukrytego przed laty
cennego łupu, policja, tajemniczy mężczyzna, były mąż Marty oraz szalona
staruszka. Dziewczynom udaje się wybrnąć w końcu z wszystkich kłopotów, z
wyjątkiem jednego...
Marta i Aneta chcą ostatecznie rozwiązać problem zamurowanych w piwnicy zwłok. Tymczasem na ulicy Zacisze pojawia się bezlitosny szantażysta, który odkrył ich tajemnicę, i wścibska starsza pani szpiegująca sąsiadów. Domem zaczyna interesować się też policja. Jak przyjaciółki wybrną z tej sytuacji? Nie mają wyjścia. Muszą pozbyć się ich wszystkich!
Marta i Aneta chcą ostatecznie rozwiązać problem zamurowanych w piwnicy zwłok. Tymczasem na ulicy Zacisze pojawia się bezlitosny szantażysta, który odkrył ich tajemnicę, i wścibska starsza pani szpiegująca sąsiadów. Domem zaczyna interesować się też policja. Jak przyjaciółki wybrną z tej sytuacji? Nie mają wyjścia. Muszą pozbyć się ich wszystkich!
Aneta
akurat wyszła za mąż i ma urodzić córeczkę, Marta zaś została w Śremie i ma
opiekować się jej domem oraz „chłopakami”, czyli zamurowanymi ciałami
przestępców w piwnicy. Ale bohaterki muszą podjąć decyzję co zrobić z ukrywanymi
szczątkami, przecież nie mogą z nimi mieszkać całe życie. Więc czynią pewne
przygotowania: czytają kryminalną literaturę, zakupują potrzebne przybory i
narzędzia (skomplikowane, a ci sprzedawcy tacy niedomyślni), a co najważniejsze,
muszą się pozbyć świadków na pewien czas. A to nie takie proste… Do domu obok
wprowadziła się bardzo gadatliwa staruszka Krystyna Kopiejko, która śledzi
sąsiadów, wszystko ją ciekawi i niepokoi; za sprawą tejże sąsiadki, co trochę
na zgłoszenia pojawia się policja; przyplątuje się także były mąż Anety ze
swoją najnowszą dziewczyną. I powiedzcie, jak tu zrealizować przestępcze plany?
Oczywiście,
to historia z przymrużeniem oka, ale
czyta się płynnie i szybko; pełno tu sytuacyjnego humoru, czasami też czarnego,
zabawnych dialogów, trochę nieporozumień i spraw sercowych; krnąbrnego kota.
„W sklepie dostajesz gwarancję, a w
życiu?”
Ta
komedia kryminalna to było jak spotkanie z dobrym znajomym i miłe spędzenie
czasu. Polecam fanom czarnego humoru Olgi Rudnickiej i tym, którym, spodobał
się tom pierwszy, czyli początek tej historii.
OCENA:
5-/ 6
Tom pierwszy nie jest mi jeszcze znany. Ciekawa jestem, czy książka też mi by się spodobała.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać prozę tej autorki. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę za lekkie pióro, fantazję i kreatywność. Przy jej książkach wylałam wiele łez śmiechu. Cieszę się, że i Ty zostałaś fanką pani Rudnickiej :)
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego ta okładka jest tak odstraszająca? Przez nią nigdy bym nawet nie spojrzała na tę książkę, a po twojej recenzji widać, że warto ;)
OdpowiedzUsuńO, zapomniałam o książkach pani Olgi :) a tak mi się podoba jej styl pisania :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale lubię twórczość Olgi, więc na pewno kiedyś zapoznam się z powyższym tytułem.
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy dobry humor zostaje umiejętnie wpleciony w fabułę, po książki tej autorki sięgam przede wszystkim właśnie z tego powodu. :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jest idealna jeśli chce się oderwać od codzienności. :)
OdpowiedzUsuń