Wydawca: Świat Książki
Rok: 2004
Stron: 320
Nieszczęścia
zawsze chodzą parami. Ktoś podrzuca trupa do do bagażnika volva Darii
Wasiljewnej. Zaraz potem znika jej długoletni przyjaciel Basile Koszyczkin.
Dasza, zapamiętała amatorka prywatnego śledztwa, musi odnaleźć morderców i
porywaczy. Ale zbrodniarze chytrze zacierają za sobą ślady, odcinają wszystkie
nici, po których Daria chce trafić do kłębka. Zapominają jednak, że gdzie diabeł
nie może, tam babę pośle...
Tutaj mamy do czynienia
z humorystyczno-satyrycznym kryminałem,
pisanym w pierwszej osobie. Główną bohaterką (narratorką) jest Daria (jakieś
alter ego pisarki?)- trzykrotna mężatka z dorobkiem dzieci, zwierząt, za sprawą
przypadku bogata. Ma sporo wolnego czasu, stąd wykorzystuje swój talent do
wplątywania się w rozmaite historie kryminalne. W tej książce ot, zapragnęła
zjeść czebureka (rosyjski smakołyk, taki pieróg) i trafiła w sam środek
bandyckich porachunków. Po powrocie do domu zamiast pyszności do jedzenia w
bagażniku znajduje zwłoki nieznanego mężczyzny. Na dodatek zrozpaczona
przyjaciółka prosi ją o odnalezienie jej zaginiętego męża. Darii nie pozostaje
nic innego, jako fance kryminałów, tylko własne śledztwo. Obmyśla „znakomite
plany, kilkakrotnie zmienia image,
by móc dostać się do cudzych domów i zebrać cenne informacje. Jednak detektyw z
niej jakiś średni, długo trwa zanim rozwiązuje sprawę, ale można rzec, że nadrabia
pasją i talentem do przygód. Oprócz w detektywa bohaterka bawi się też w
swatkę, próbując zetknąć ze sobą grubą Galę i żyjącego w swoim świecie
profesora.
Czytelnik spotka się
tutaj z humorem zarówno językowym,
jak i sytuacyjnym, chociaż, zdanie z okładki „nie czytaj w miejscu publicznym,
twój śmiech może być zaraźliwy” jak dla mnie jest na wyrost, aż tak się nie
ubawiłam, choć pod nosem uśmiechnęłam i kilka razy zachichotałam. Chwilami niestety przygody detektyw są
jakieś nieudolne, przydługie, do tego spora ilość osób, z rosyjskimi nazwiskami
( i zdrobnieniami) nie nastraja entuzjastycznie do lektury.
Tak w tle pisarka
serwuje nam jeszcze pewien obraz
społeczeństwa rosyjskiego: obecna korupcja, łapówkarstwo (z czego korzysta
sama Daria dająca szeleszczące papierki za informacje), szemrane interesy,
przemoc, bieda.
No cóż, jest to
bardziej kryminałek, niż kryminał przez duże K, w stylu Chmielewskiej- lekka
lektura na wolny czas, która niestety nie pozostanie dłużej w głowie, najwyżej
nas rozbawi, ale większych emocji nie wzbudzi. Czy macie ochotę, musicie zdecydować
sami. Ja jak spotkam inne książki o przygodach kryminalnych Darii to nie odmówię.
OCENA
4,3/ 6
Zaciekawił mnie ten humor, więc może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym ze względu na obraz rosyjskiej społeczności, bardzo to lubię, szczególnie u Marininy
OdpowiedzUsuńTeż lubię Marininę :)
UsuńLubię humor sytuacyjny więc ten aspekt skutecznie mnie zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Mam nadzieję, że przypadnie mi ona do gustu nawet znacznie bardziej niż tobie.
OdpowiedzUsuńTaka lektura jest dobra robiąc sobie przerwę między bardziej wymagającymi książkami.
OdpowiedzUsuńTym razem nie do koca jestem do tej książki przekonana, ale nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNawet gdybyś nie wspomniała o Chmielewskiej, to i tak to porównanie przyszłoby mi do głowy:) Jako jej fanka, nie mogłam tego nie skojarzyć.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam twórczość Doncowej, ale zacznę od "Pokera z rekinem", który już stoi na półce i czeka na swój czas:)
Niby wszytsko fajnie, ale jakoś nie ciągnie mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa lektura...ale skoro nie wytrzymuje porównania z Chmielewską, nie będę jej usilnie poszukiwać w bibliotece;)
OdpowiedzUsuń