Wydawca: Pascal
Rok: 2013
Stron: 288
Amerykańskie
małżeństwo zamieszkuje we Włoszech. Diana, pisarka- narratorka opowiada o tym,
jak los rzucił ich do bajkowego miasteczka Lubriano, gdzie znaleźli swoje
miejsce na ziemi. Zwariowany zakup starego domu, przepychanki z byłymi właścicielami
Morrelimi, problemy remontowe, strzelanie do robaków- z tym musieli się
zmierzyć, aby cieszyć się urokami życia w tej krainie. Także nie zabrakło
nieporozumień językowych (notabene pisarka wplata włoskie słówka w czasie
historii) czy nieznajomości obyczajów, ale serdeczność mieszkańców im to
wynagrodziła.
„Campagne- oznacza towarzystwo,
wieś. Czyli splatając porównania, kiedyś wieś to była grupa zjednoczona
wspólnym chlebem.”
Ta historia z życia ma swój wdzięk,
czuć klimat nieśpiesznego miasteczka, gdzie celebruje się
pewne wydarzenia i rytuały, są święta i festiwale. Dużo w niej optymizmu, ciekawych anegdot, poczucia
humoru, pięknych opisów toskańskich krajobrazów oraz przepisów na miejscowe
smakołyki. Dzięki jej pogodności, istna la dolce vita, czyta się
przyjemnie, potrafi zrelaksować. Nie ma
specjalnej fabuły. Jest to lektura dla smakoszy i fanów klimatów włoskich. Ja
nie do końca przepadam za tego typu historiami, więc tylko:
OCENA:
4/ 6
Włoskie klimaty bardzo lubię, bo uwielbiam Włochy, ale niezbyt zachęcająco brzmi stwierdzenie, że to książka bez fabuły, dlatego raczej nie będę się o nią starać.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ,,przejadł'' się włoski klimat, a to za sprawą ,,Chwili szczęścia'' Federico Moccia, który mnie rozczarował, dlatego obawiam się powtórki z rozrywki.
OdpowiedzUsuńCzytałam już takie historie o przeprowadzkach amerykańskich małżeństw do Włoch. Wcale mnie nie urzekły.
OdpowiedzUsuńToskania, piękna kraina. Chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Toskanię, ale co do tej książki to nie jestem do końca przekonana...tego typu lektury muszą mieć u mnie sporo bardzo dobrych recenzji żebym je miała zacząć czytać;)
OdpowiedzUsuńToskania kojarzy mi się tylko z tego filmu "pod słońcem Toskanii" oglądało się to przyjemnie, ale czytać bym nie chciała... ostatnio wolę bardziej psychodeliczne publikacje.
OdpowiedzUsuńTu jest bardzo spokojnie i przyjemnie, wręcz leniwie. Fanom mocnych wrażeń raczej książka się nie spodoba.
UsuńRaczej nie dla mnie, nie widzę siebie czytającą tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię czasem sięgnąć po tego typu lektury - tak dla relaksu. Chociaż nie wydałabym pieniędzy na tę książkę;)
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja :) takie książki przynoszę tylko z biblioteki :)
UsuńNie jestem do końca przekonana. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMoże jak u siebie w bibliotece się natknę to przyniosę do domku i przeczytam.
OdpowiedzUsuń