Wydawca: Książnica
Rok: 2010
Stron: 560
Historia
Anglii- w kolejnej odsłonie, tym razem rok 1558 i królowa Elżbieta (córka Anny
Boleyn i Henryka), która po śmierci swojej przyrodniej siostry Marii obejmuje
tron.
„Kochanek
dziewicy” koncentruje się przede
wszystkim na związku królowej Elżbiety z Robertem Dudleyem. On, niegdyś
znamienity syn lorda protektora, popadł w niełaskę, straciwszy majątek.
Opuszcza nierozumiejącą go żonę Amy, zostawiając ją na prowincji, sam zaś
wyrusza na dwór królewski. Szczęście uśmiecha się do niego, gdy kandydatką do
tronu jest Elżbieta- znał ją niemal od dziecka, co sprawia, że trafia do grana
jej zaufanych doradców, z łatwością wchodząc w rolę dworaka i faworyta. Ona zaś
niepewna swojej sytuacji, z napadami złości, wojuje z Kościołem, nie znając co
to wstyd. „Pokrewne dusze” zbliżają się
do siebie, zaczynają się plotki, oskarżenia, wybucha skandal.
„Robił to, co od wieków robili
królewscy faworyci na wszystkich dworach świata- stąpał po grząskim gruncie,
lawirując pomiędzy pochlebstwem a śmiertelną obrazą, pomiędzy prawdą o
kłamstwem, pomiędzy długim i zdrowym życiem a utratą własnej głowy na katowskim
pieńku.”
Gregory bardzo dobrze oddała
charaktery postaci historycznych, którzy przybrali kształty zwyczajnych
śmiertelników ze swoimi słabościami i namiętnościami. Dudley impertynencki
w zachowaniu, chce sięgnąć wyżej, z ambicją jako kwintesencją jego duszy.
Zwodząca, pamiętliwa Elżbieta,
zaborcza, porywcza, od zawsze musiała toczyć boje o swoje dziedzictwo.
Ciekawostka: na skutek strachu pojawiała się u niej opuchlizna rąk. Amy: porzucona i samotna młoda żona,
ale kochająca męża, który według niej goni miraż zamiast cenić bezpieczeństwo.
Budzi współczucie czytelnika, zraniona do głębi „prośbą” Dudleya, jako zbędna i na pozycji straconej, bo staje na drodze szczęścia
kochanków.
Dodatkowo
poznamy zakulisowe działania Cecila z
siatką szpiegów, lorda sekretarza królowej, któremu ona ufa bezgranicznie,
jako, że był z nią w czasach niełaski. Któremu nie podoba się obecność Dudleya
przy boku królowej oraz żywi obawy, czy Elżbieta podoła rządzeniu krajem. Ale choć
jest ona „najsłabszą z niewiast” nie mogącą się oprzeć czarowi przystojnego
koniuszego Dudleya, to jednak jest „najsilniejszą monarchinią”- dla korony
potrafiła zdobyć się na przebiegłość. Faktem jest, że Amy Dudley została
znaleziona martwa, ze skręconym karkiem, u stóp niewysokich schodów. A Gregory zasugerowała
prawdopodobną teorię.
Bardzo dobrze nakreślony trójkąt
poprzez trzecioosobową narrację- szaleństwo zakazanej i zgubnej miłości w
szesnastowiecznej Anglii, gdy ona jest królową, a on jej żonatym poddanym.
Ale… No właśnie. Wiele dobrych scen ginie w niestety rozwlekłej, przeciągającej się akcji. Ich rozstania i powroty oraz
plany wyswatania królowej powtarzane po kilka razy zaczynają nudzić, do tego
pewne fragmenty, które bez szkody można byłoby skrócić o połowę. Tym razem tylko dobra z plusem powieść
historyczna, a nie fascynująca. A szkoda. Pisarka potrafi więcej.
OCENA:
4,8/ 6
Po przeczytaniu tej książki koniecznie obejrzyj film "Elizabeth" z 1998 roku ze wspaniałą Cate Blanchett w roli głównej!
OdpowiedzUsuńPhilippe mam w planach, niekoniecznie ta akurat, ale z czasem :)
OdpowiedzUsuńAch... ależ mi wstyd, bo ja dalej nie ruszyłam się z Philippą. Aczkolwiek... ja ostatnio ruszyłam się z tak małą ilością książek, że chyba blogerski świat o mnie zapomni.
OdpowiedzUsuńJa mam dopiero w planach twórczość tej autorki. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się oddanie charakterów głównych bohaterów przez autorkę.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu skusić się na Gregory.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam niczego historycznego, więc z chęcią rozejrzę się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Przede mną wszystkie książki Pani Philippy. Nie mogę się zabrać, ale jak już zacznę...
OdpowiedzUsuńP. Gregory mogę czytać w ciemno :)
OdpowiedzUsuń