Autor: Rachel Cohn
Wydawca: Czarna Owca
Rok: 2013
Stron: 320
„Elizję stworzono po to, by służyła
mieszkańcom Dominium, rajskiej wyspy, na której mieszkają najbogatsi ludzie na
Ziemi. Szesnastolatka jest klonem bez emocji, które mogłyby ją odrywać od bycia
opiekunką dzieci gubernatora. Kiedy jednak spotyka Tahira, wspaniałego,
enigmatycznego młodzieńca, pochodzącego z jednej z najbardziej wpływowych
rodzin, niespodziewane emocje zaczynają pojawiać się w jej umyśle. Elizja nie
rozumie, co się z nią dzieje, nie wie, jak sobie radzić z czymś, czego nigdy
się nie spodziewała. Jeżeli inni dowiedzą się o tym, że Elizja potrafi kochać,
czeka ją przerażający los. Ale pożądanie do Tahira jest zbyt silne, by móc je
ignorować. Gdy okrutny los ich rozdziela, dziewczyna postanawia uciec, bez
względu na koszty!”
16-letnia
Elizja jest klonem z serii Beta-
modeli próbnych, stworzonych by służyć ludziom na rajskiej wyspie Dominium,
gdzie powietrze upaja. Wgrany chip- baza, podsuwa jej reakcje i mimikę
odpowiednią do sytuacji, bo wmówiono jej, że nie ma duszy. Oznakowana jako
trofeum zostaje kupiona przez jedną
z kobiet, trafiając do jej domu, zastępując córkę, siostrę. Nastolatka jest
genetyczną repliką Pierwszej- o której można przypuszczać, że była doskonałą
pływaczką. W wodzie Elizja doświadcza reminiscencji z życia Pierwszej, są to
wspomnienia, których nie powinna absolutnie mieć. Coś jest nie tak…
Największe wrażenie wywiera sposób,
w jaki autorka przedstawiła ten świat: zdehumanizowanych
klonów, którzy mają służyć, patrzy się na ich przydatność. Klonowanie jako doskonałe
osiągnięcie naukowe ma przynieść korzyści tym, co mają dusze. Pogoń za szczęśliwością przyświeca ludziom,
perfekcja to cała filozofia tej wyspy. Ale
ten idylliczny świat ma rysy- kontestatorów przeciwników klonowania,
pojawiają się pogłoski o „defektach”. Rebelia.
Dzięki
narracji poprowadzonej z punktu widzenia
Elizji możemy niezwykle realnie poznać ten świat jej oczami. Jest ona ciekawą
życia nastolatką (zabawne są momenty, gdy nie rozumie metafor), odważną „skok może przynieść śmierć. Albo wiedzę.
Skaczę”, z początku biernie akceptuje reakcje otoczenia i reguły w nim
panujące. Powoli zaczyna sobie zdawać sprawę, że zaczyna mieć własne
pragnienia, stara się postawić granice, powiedzieć „nie”. Nie wie co zrobić z
ideą wolności, rozumianą jako należenie tylko do siebie. Zabawka, tylko od niej zależy, czy się wzniesie ponad to.
Z
biegiem zaskakujących wydarzeń bohaterka odkrywa tajemnice, rosnącą
niesprawiedliwość gdzie umiera się za nic, zanim na dobre zacznie się żyć. Troski
na stałe zagoszczą w jej życiu. Strach.
Strata. Rozpacz. Smak nienawiści. Ale też jest jasne uczucie miłości do Tahira- nastolatka po wypadku. Tak a propos
napis z okładki jest odrobinę mylący, bo owszem to uczucie zakazane, ale ten
wątek romansowy bynajmniej nie dominuje w książce.
„Ludzie to okrutne potwory. Łgarze.
Oszuści.”
Byłam
sceptycznie nastawiona do „Bety” jako do antyutopii dla młodzieży, ale
niepotrzebnie. To lektura, która mnie
pozytywnie zaskoczyła: dojrzałością w kompozycji fabuły, wiarygodnością emocji
głównej bohaterki. A także ważnym przesłaniem:
pytaniem o prawa tych, którym ich odmówiono, pragnieniem wolności i własnego
życia. To przestroga, że pod idyllą
ukrywa się bezgraniczne zło i niemoralność, nie istnieje coś takiego jak bezwarunkowe
bezpieczeństwo.
„Każdy z nas jest defektem. I
ludzie, i klony. Sądzi, że to określenie jest narzędziem zastraszania mającym
skłonić niepokornych do uległości.”
Zaskakujące i szokujące zakończenie
sprawia, że z niecierpliwością czeka się na kolejny tom, który być może
przyniesie odpowiedź co dalej z Elizją- betaklonką i innymi bohaterami. Na fantastykę w takiej odsłonie z
pewnością się skuszę, a Wam polecam.
OCENA:
5,4/ 6
Najbardziej mnie intryguje to szokujące zakończenie o którym wspominasz. Szkoda tylko, że to część dłuższej serii, ponieważ jakoś nie mam ochoty na rozpoczynanie kolejnych cykli, które potem jak zwykle zostawię w połowie.
OdpowiedzUsuńMnie też trochę fakt, że to dopiero I tom trochę odstraszało, bo mam inne nieskończone serie, ale nie żałuję przeczytania.
UsuńNie przepadam za fantastyką :(
OdpowiedzUsuńJa też, ale powolutku się przełamuję takimi książkami.
UsuńTym razem zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie ujęcie tematu klonowania. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńInżynieria genetyczna to niezwykle intrygująca i kontrowersyjna nauka. Tak mimochodem ciekawe czy świat w przyszłości posunie się do pewnych kroków, które zostały ukazane w "Beta".
UsuńMoże lektura zmieniłaby i moje sceptyczne nastawienie do tej książki. Ale na razie jakoś nie mam ochoty po nią sięgać;)
OdpowiedzUsuńSpotykam się z recenzją tej książki nie pierwszy raz. Coś nas do siebie ciągnie. Przy najbliższej nadarzającej się okazji na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo raczej lektura nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńO, lubię takie niespokojne historie.
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
O tak, tu nie ma lenistwa i spokoju.
UsuńZ tą książką muszę się koniecznie zapoznać.
OdpowiedzUsuńksiążka o której mało czytałam ,ale jest mocno zachęcająca! poszukam w wolnej chwili i może właśnie do wyzwania się z nią zgłoszę;)
OdpowiedzUsuńBeta to udany początek fascynującej serii :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie moje klimaty. Nie mogę przekonać się do tego rodzaju literatury:)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo dość sceptycznie podchodziłam do tej książki, ale kiedy zgłębiłam się w jej opis i zapoznałam z kilkoma recenzjami, doszłam do wniosku, że warto dać jej szansę. :)
OdpowiedzUsuń