Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok: 2009
Stron: 308
„Wczesne
sprawy Poirota” to śledztwa z początku
kariery belgijskiego detektywa Herkulesa Poirota. Są to czasami pogmatwane
historie, słynne przypadki, kazusy reprezentatywne dla specyficznych metod
Poirota.
Bohaterowie,
którzy pojawiają się w opowiadaniach to: Poirot (mam przed oczami aktora Davida
Suchet: ta okrągła jajowata głowa, idealne wąsy) z zamiłowaniem do porządku,
który lubi trzymać „nici” do ostatniej chwili. Umie nie tylko znaleźć ślady,
ale też odznacza się znajomością ludzi- jak dobry psycholog wnika w dusze i
widzi co się w nich rozgrywa. Uwielbiam, gdy na końcu rekonstruuje zbrodnię i
zdradza sekrety, gdy wszystko robi się coraz prostsze. Hastings, nieoceniony
towarzysz; inspektor Scotland Yardu Japp; osobliwi klienci i sprytni
przestępcy.
„Tropy pochodzą z wnętrza. W
małych, szarych komórkach mózgu spoczywa rozwiązanie każdej tajemnicy.”
Z tych krótkich opowiadań,
najbardziej przypadły mi do gustu:
-
„Przygoda kucharki z Clapham”-
ukazująca, że nie należy lekceważyć rzeczy pospolitych. Widziałam też
ekranizację, bardzo udaną.
-
„Przygoda Johniego Waverly”- zamiatajcie
także po kątach, bardzo sprytne przestępstwo.
-
„Dziedzictwo Lemusierów”- tu z kolei
bardzo silne skojarzenie z jedną z przygód Sherlocka Holmesa, stąd szybko
domyśliłam się rozwiązania tej rodzinnej klątwy.
-
„Bombonierka”- to historia porażki
detektywa, trochę godząca w jego próżność.
-
„Gniazdo os”- nietypowe opowiadanie,
ponieważ o przyszłej zbrodni i o pokonywaniu gorzej strony natury ludzkiej.
-
„Projekt okrętu podwodnego”-
przewrotna zagadka zniknięcia tytułowego projektu z zaskakującym rozwiązaniem.
-
„Dama w woalce”- ekranizacja tej historii
rozbawiła mnie, bo Poirot znajdzie się też po drugiej stronie barykady.
Opowiadanie ukazujące, że nawet przestępcy znali detektywa i chcieli jego
pomocy.
Myślę,
że postać Poirota na stałe zapisała się na kartach historii literatury- jeśli
jeszcze go nie znacie, to koniecznie nadróbcie to. Mam nadzieję, że stanie się
Waszym dobrym „znajomym”, tak jak moim.
Ocena:
5,5/ 6
Mały Belg - mój ulubiony bohater Agathy.
OdpowiedzUsuńTa w moje ręce jeszcze nie wpadła, ale kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam - nie czytałam tej książki, jak to możliwe, byłam pewna, że o Poirot nie ma przede mną tajemnic!
OdpowiedzUsuńHa! A jednak mu się udało.
UsuńTwórczość Agathy ciągle jeszcze przede mną, ale zamierzam jednak zacząć od innej jej powieści, gdyż powyższa pozycja jakoś mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńKojarzę wszystkie oprócz ,,Projekt okrętu podwodnego". Nie wiem jak to się stało.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, wiec raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKtóż nie zna Poirota? Chyba wszyscy :)
OdpowiedzUsuńPewnie się powtarzam, ale uwielbiam Agathę Christie <3
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, może się wreszcie skuszę na jakąś powieść Christie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Christie, ale wolę normalne książki jej autorstwa, a nie krótkie opowiadania :(
OdpowiedzUsuń