Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok: 2011
Stron: 304
Seria Babie Lato
Młoda dziennikarka Zuzanna
niespodziewanie otrzymuje spadek po nieznanym krewnym - malowniczą posiadłość
na Mazurach. Zafascynowana przeszłością swoich przodków, powoli zaczyna zgłębiać
tajemnice rodziny. Nie może jednak oprzeć się wrażeniu, że grozi jej niejasne
niebezpieczeństwo. Kto z najbliższego otoczenia dziewczyny jest przyjacielem, a
kto śmiertelnym wrogiem?
Wygodne, ale jałowe życie,
bez ryzyka, zmiany i rozczarowań. Ze strachu przedkładanie konformizmu i
przyjemności nad ryzyko, by poczuć się szczęśliwym. Takich jest wielu z nas,
taka jest też Zuzanna, bohaterka „Przebudzenia”. Pracuje jako dziennikarka pisząca
o wybrykach celebrytów, co jej nie satysfakcjonuje. Spotyka się z Marcinem,
jednak ten związek to wyłącznie kalkulacja dla obopólnych korzyści. Wychowywana
przez babcię, obie życie nie oszczędzało. Lubi lekkie i przyjemne życie „piosenki, które kiedyś słyszała”, bez
angażowania się, aby nie dać się zranić, stara się nie rozpamiętywać
przeszłości.
„Czasami w życiu potrzebny jest
kubeł zimnej wody na głowę.”
I
dostaje ten zimny kubeł. Zaczyna się od sugestywnego snu. Potem niespodziewanie
dostaje list z powiadomieniem o spadku od tajemniczego Anglika. Od tej chwili
zaczynają się wokół niej dziać rzeczy
niepokojące. Dziwne zbiegi
okoliczności, symbol węża jako nieskończoności. Wbrew moim obawom nie
nudziłam się przy lekturze tej książki. To nie jakiś mdły romans, czy
odkrywanie sensu życia na prowincji, autorka wplotła tutaj wątki sensacyjne, nutkę tajemnicy oraz legendy o Galindach i ich
pogańskie wierzenia. Można pogratulować autorce pomysłu. Zuzanna pozna historię
swojej rodziny, wraz z mrocznymi epizodami, przekona się czy piękne miejsce
może być przeklęte. Grozi jej
niebezpieczeństwo, czy pozna kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem?
Oczywiście
parę minusów musiałam znaleźć. „Nie
kupuję” nagłego, gwałtownego uczucia bohaterki do pewnego osobnika. Pewne
rozwiązania są szablonowe (sen dręczący bohaterkę) albo zbyt powtarzające się rozwiązania
(bo ile można dostawać listów). Podczas czytania natknęłam się literówki
(wydawnictwa korekta jest ważna!).
Dynamicznie
zmieniające się wątki czynią z „Przebudzenia” rozrywkowy miszmasz, idealny na okres wakacyjny. Wciągająca
lektura- chciałam jak najszybciej poznać rozwiązanie tajemnic. Na pewno też
sięgnę po inne książki pisarki.
OCENA: 4,7/ 6
Mimo pewnych minusów książka wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo chyba lektura idealna na plażę. Tak ją widzę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę jakiś czas temu i bardzo mi się podobała, nawet bardziej niż tobie :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki pani Kasi :) Tą mam na półce, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale pewnie skuszę się przez wakacje :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, lektura na takie pogodne, letnie dni, chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgodzę się, że jest to książka w sam raz na leniwe popołudnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń