niedziela, 11 stycznia 2015

"Echa pamięci"- Katherine Webb

Autor:  Katherine Webb

Wydawca: Insignis
Rok: 2014
Stron: 500



Anglia, rok 1937. Czternastoletnia Mitzy Hatcher wychowuje się samotnie w Blacknowle, wsi na wybrzeżu Dorset. Dla nieokrzesanej, odrzuconej przez lokalną społeczność dziewczyny przyjazd słynnego artysty Charlesa Aubreya, jego egzotycznej kochanki i ich córek na letnie wakacje jest niczym powiew świeżego powietrza. Jako muza Charlesa, Mitzy wchodzi w głęboką, trwałą relację z rodziną Aubreyów na trzy kolejne lata. Mitzy stopniowo zaczyna widzieć przed sobą przyszłość, o jakiej nawet nie marzyła. Rodzi się w niej potężna miłość, która ewoluuje razem z nią – niewinne uczucie przeradza się w obsesję, dziecinne zauroczenie ustępuje znacznie bardziej skomplikowanym emocjom. Upłynie blisko siedemdziesiąt pięć lat, zanim konsekwencje tej wielkiej namiętności ujawnią się w pełni dzięki młodemu właścicielowi galerii sztuki, zapatrzonemu w pośpiesznie naszkicowany portret i zdumionemu jego intensywnością. Próby rozwikłania tajemnicy obrazu zawiodą go do Blacknowle, gdzie odkryje prawdę o tamtych gorączkowych, letnich miesiącach sprzed kilkudziesięciu lat.

Zach, którego boli bycie nieobecnym ojcem (po rozwodzie z żoną) oraz żałuje, że nie jest kimś innym, jedzie do miejscowości, gdzie mógłby zebrać więcej informacji o malarzu, jego życiu i twórczości. To zarówno fascynacja zawodowa, jak i być może część rodzinnej historii. Rozmawia z Dimity Hatcher, obecnie staruszką, która wtedy miała 14 lat. Poznaje także Hannah, wdowę, która próbuje utrzymać farmę. Nawiązuje się między nimi romans, ale ona coś przed nim ukrywa…

Charles Aubrey jak na lata 30-te był prowokacyjny, miał w sobie pewien magnetyzm, nie przejmował się konwenansami. Zarabiał na życie malując portrety młodych, pięknych dziewcząt i mieszkał z zagraniczną kochanką, z którą miał dwie córki. I jeszcze ta druga sprawa… Tragedia, która się wydarzyła.

Dzika, dojrzewająca 14-letnia Mitzy. Dzieciństwo spędziła u boku oschłej matki, która wyświadczała pewne usługi dla mieszkańców. Mitzy uważana była za dziwaczkę, często błąkała się sama, wyszydzana i wyzywana. Aż los zetknął ją z rodziną malarza. Zaprzyjaźnia się z Delphine, o dwa lata od niej młodszą córką Charlesa. A w nim z czasem się zakochuje. „Wyciągnął do niej dłoń. Żaden dorosły nigdy tego nie robił.” Odrzucona i poniżana przez społeczność, nic dziwnego, że zwróciła się ku niemu, on widzi to, co kryje się w jej wnętrzu. Komplementy zamiast wyzwisk, serdeczność zamiast pogardy- Dimity ma ochotę się uśmiechać. Staje się muzą Charlesa, zniknęła samotność i „niewidzialność”, szczęśliwa, czuje się częścią jego rodziny- ale nim nie jest, ostrzeżona, że ma zapomnieć o tym, czego nie może mieć. Ale nie jest w stanie. Po wyjeździe do Maroko uświadamia sobie, że całkiem inaczej mogłoby wyglądać jej życie. Interpretuje wypowiedziane słowa tak, by spełniały jej najskrytsze pragnienia i tęsknoty, wręcz zaklina rzeczywistość. Powoli straciła cząstkę siebie, a pewnego dnia wszystko poszło nie tak..

„Pod agonią porzucenia kryło się coś jeszcze. Niesprawiedliwość złamanej obietnicy, gorzka uraza wywołana ich bezceremonialnym okrucieństwem. I złość, przez którą jej oczy pozostały suche, bo życie, które miała wieść bez nich, było dużo gorsze, odkąd pokazali jej, jak inaczej może wyglądać.”

Co stoi za magnetyzmem tej powieści? Zagadka odsłaniana dwutorowo – pisarka przenosi nas lata wstecz, a potem wraca do teraźniejszości, do Zacha. Realna gama różnorodnych emocji. Pełnokrwiści, dopracowani bohaterowie, których nie ocenia, pozwala czytelnikowi na własną opinię, o Mitzy zaś mówi ustami jednej z postaci „zgrzeszyła, ale i wobec niej zgrzeszono.”

Strach. Przeszłość, która wraca. Okowy miłości. Prawda ukrywana przez kilkadziesiąt lat, podzielona, wyjawiana kawałek po kawałku. Żal, poczucie winy, skrywane wspomnienia, lodowata rozpacz, strata. Wstyd pod ciężarem niewypowiedzianych sekretów i skostniałych kłamstw. Bezpieczna przystań będąca więzieniem. Miłość-obsesja, która zniszczyła życie kilku osobom, niewinne zauroczenie, które wymknęło się spod kontroli. To kwintesencja znakomitej, emocjonalnej i dającej do myślenia powieści „Echa pamięci”.
„Nikt nie znaczył dla mnie więcej.”

OCENA: 5,8/ 6


13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytat mnie rozwalił na łopatki, piękny :) świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam, ale jeszcze jej nie czytałam, lecz zamierzam. Dlatego bardzo mnie cieszy twoja pozytywna recenzja. Mam nadzieję, że i ja też będę zadowolona z tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna mam ochotę na poznanie twórczości pani Webb, więc początek nowego roku byłby wspaniałą okazją. Widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę nazwisko autorki, ale nic jeszcze nie czytałam jej autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. To wspaniała powieść, która pochłonęła całą moją osobę. Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tamtym roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapisuję tytuł. Bardzo mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w domu Dziedzictwo tej autorki. Jak mi się spodoba, chętnie sięgnę i po tę lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To dokładnie taki typ literatury, jaki lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A taka niepozorna okładka. Jestem poważnie zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaintrygowała mnie ta wspomniana przez Ciebie "zagadka odsłaniana dwutorowo".

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi interesująco, będę się rozglądać za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...