Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok: 2009
Stron: 284
Druga po „Śniegu w Wenecji” część
serii kryminałów historycznych o komisarzu Tronie, pracowniku weneckiej
policji.
Wenecja, październik 1863 r. Trwają pertraktacje mające na celu ustanowienie arcyksięcia Austrii Maksymiliana cesarzem Meksyku. Nieoczekiwanie ofiarą morderstwa pada kochanka arcyksięcia. Wydaje się, że aby dotrzeć do zabójcy, wystarczy znaleźć tego, komu zależy na zdyskredytowaniu Maksymiliana i przekreśleniu jego meksykańskich planów. Niestety, takich osób jest zbyt dużo. Sprawa szybko obrasta we wszelkie możliwe skandale obyczajowe i polityczne, a zaangażowanie Kościoła tylko pogarsza sytuację. Sam komisarz Tron również stoi na rozdrożu: zdemaskowanie mordercy nie leży w jego interesie.
Wenecja, październik 1863 r. Trwają pertraktacje mające na celu ustanowienie arcyksięcia Austrii Maksymiliana cesarzem Meksyku. Nieoczekiwanie ofiarą morderstwa pada kochanka arcyksięcia. Wydaje się, że aby dotrzeć do zabójcy, wystarczy znaleźć tego, komu zależy na zdyskredytowaniu Maksymiliana i przekreśleniu jego meksykańskich planów. Niestety, takich osób jest zbyt dużo. Sprawa szybko obrasta we wszelkie możliwe skandale obyczajowe i polityczne, a zaangażowanie Kościoła tylko pogarsza sytuację. Sam komisarz Tron również stoi na rozdrożu: zdemaskowanie mordercy nie leży w jego interesie.
Muszę
przyznać, że tym razem pisarz skutecznie podsuwa mylne tropy zarówno
komisarzowi, jak i czytelnikowi. Karty w tej grze ciągle tasowane są na nowo.
Zaczyna się od morderstwa pewnej dziewczyna, którego to świadkiem jest
nastolatka Angelina, drobna złodziejka. Gdy okazuje się, kim jest zamordowana
(kochanką arcyksięcia Austrii- Maksymiliana) sprawa nabiera zarówno wymiaru
politycznego, jak i kościelnego.
A
co słychać u skromnego i niepozornego Trona? Jest zaręczony z Marią, ale na
ślub z różnych względów się jeszcze nie szykuje. Komisarz ma nadal problemy
finansowe i nadal pracuje w policji, ponieważ „to jest to uczucie, że robię coś, czego wartości nie da się wyrazić
pieniędzmi.” Metodycznie prowadzi to śledztwo, stanie przed meksykańskim patem- albo zrujnuje
siebie albo straci szacunek do samego siebie. Nie ułatwia mu tego narzeczona, w
której życiu pojawia się pewien „duch z przeszłości”. Czy niekonwencjonalne
metody śledcze przyniosą pewien rezultat?
W
sumie wrażenia mam podobne, jak z poprzedniej lektury kryminału retro Remina. Trochę
klimatu Wenecji XIX wieku, klasyczne śledztwo kryminalne, skąpy opis postaci
plus prywata komisarza Trona oraz ironiczne poczucie humoru. Do tego polityczne
niuanse, które były podane w przystępnej formie. W sumie cykl niepozorny,
rozrywkowy, ale przypadł mi do gustu.
OCENA:
4,8/ 6
Nie lubię kryminałów historycznych, dlatego nie będę ukrywać, że nie jestem zainteresowana niniejszą książką.
OdpowiedzUsuńNie czuję cza-czy przy tej książce :)
OdpowiedzUsuńWolę Wenecję we wcześniejszych okresach, ale może kiedyś dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńLubię takie kryminały osadzone w klimacie retro.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty. Zapisuję tytuł i będę polować :)
OdpowiedzUsuńHmm książkę z Wenecją w tle chętnie bym przeczytała, ale fabuła jakoś do mnie średnio przemawia.
OdpowiedzUsuń