Wydawca: Replika
Rok: 2012
Stron:272
„Trzydziestoletnia, trochę
roztrzepana, ale niepewna siebie Ola zawsze wmawiała sobie i wszystkim wokół,
że rola niepracującej „kury salonowej” to jej powołanie.
Pewnego dnia jej poukładane i szczęśliwe życie rozsypuje się jak domek z kart: mąż nagle wyprowadza się z domu i wydaje się, że ma to związek z przyjaciółką rodziny. Teraz Ola musi stawić czoła przeciwnościom losu. Przemienia się w pewną siebie i świadomą swoich możliwości kobietę, która może mieć wszystko, o czym zamarzy: kochającą rodzinę, wspaniałego męża i czas dla dawno zapomnianej pasji.”
Pewnego dnia jej poukładane i szczęśliwe życie rozsypuje się jak domek z kart: mąż nagle wyprowadza się z domu i wydaje się, że ma to związek z przyjaciółką rodziny. Teraz Ola musi stawić czoła przeciwnościom losu. Przemienia się w pewną siebie i świadomą swoich możliwości kobietę, która może mieć wszystko, o czym zamarzy: kochającą rodzinę, wspaniałego męża i czas dla dawno zapomnianej pasji.”
„Galeria
uczuć” skupia się na kryzysie w małżeństwie
Oli i Pawła: jak brak szczerych rozmów i spędzanie czasu ze sobą sprawiają, że
zaczynają się kłócić gdy tylko pojawi się problem. Do tego zdrada- nie zdrada
męża, jego „ucieczki” z domu.
Bohaterki
mają różne cechy osobowości: Ola (główna bohaterka) jest uparta, szalona, z
bogatą wyobraźnią, która podsuwa jej czarne scenariusze; Fredzia egzaltowana i
miejscami najlepsza w tworzeniu teorii spiskowych, ale w gruncie rzeczy
poczciwa kobiecina, pomaga Oli zanalizować własne zachowanie. Ale w sumie to
żadnej z nich się nie przywiązałam, nie zapadają głębiej w pamięć, nie budzą
wielkich emocji.
Ot
kolejna lektura, która większego wpływu na życie czytelnika nie ma. Nie ma
tutaj wstrząsających człowiekiem wydarzeń. Ewentualną zachętą do przemyśleń,
może być to, co Fredzia zarzuca Oli, co możemy też odnieść do naszego życia. Bo
ile razy staramy się usprawiedliwić siebie, zrzucając winę na innych. Brak
zaufania dla drugiej osoby oraz upór by nie wyciągać ręki po zgodę, też potrafi
zatruć życie.
Mam
wrażenie, że fabuła i akcja nabrała „rumieńców” bardziej przy końcu książki, a
tak to powielane motywy z literatury kobieco-obyczajowej i przewidywalność.
Jedynym elementem, który najbardziej mi się spodobał przy tej lekturze jest…
okładka.
„Galeria
uczuć” to może być dobra opcja dla czytelniczek chętnych na bardzo niezobowiązującą lekturę z półki literatury
kobiecej. Do mnie nie do końca trafiła, nasze drogi się niestety rozminęły.
OCENA:
4-/ 6
Czasami mam ochotę na coś niezobowiązującego, ale na razie na półce czeka zbyt wiele interesujących pozycji, abym sięgała po średnią "Galerię uczuć".
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, ale jeszcze jej nie czytałam i nie wiem, kiedy do niej zajrzę, bo teraz mam fazę na kryminały.
OdpowiedzUsuńA właśnie, że czytałaś :) Ale nie dziwię się, że zapomniałaś, książka niespecjalnie zapada w pamięć, zważywszy, jak dużo się czyta.
UsuńRównież posiadam tę książkę. Myślałam, że będzie to bardziej intrygująca i wartościowa powieść. Nie będę jej jednak wykreślała z listy książek, które chcę przeczytać, tylko wpiszę ją na dalszą pozycję:)
OdpowiedzUsuńIntrygująca- raczej nie, czy wartościowa- zależy od czytelnika, każdy ma własne refleksje po lekturze. Może Ty, bardziej utożsamisz się z bohaterką Olą.
UsuńJak będzie okazja to na pewno ją przeczytać, zwłaszcza jako wielka fanka literatury polskiej :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoje odczucia, babska literatura rzadko kiedy jest dobrze napisana.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam tę powieść właśnie w takiej chwili, w której potrzeba była mi taka lekka lektura. I nie żałuję, swoją rolę spełniła.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo moje klimaty, więc myślę, że sobie ja odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, piszesz, że nie czytałaś mojej książki i nie wiesz, kiedy do niej zajrzysz. Recenzję, bardzo pozytywną, zamieściłaś 29 marca 2013 roku na portalu „Lubimyczytać”. Jak widać nie tylko Ola z „Galerii uczuć” jest trochę roztrzepana. ;-)
OdpowiedzUsuńMonalisap, wzruszył mnie Twój dziecięcy zachwyt jedynie nad okładką książki.
Może gdybyś przeczytała ze zrozumieniem notkę wydawniczą nie byłabyś rozczarowana, że w „Galerii uczuć” nie ma „wstrząsających człowiekiem wydarzeń”.
Dziękuję za recenzję. 4 - to całkiem przyzwoita ocena :-)
Pozdrawiam wszystkie czytelniczki Twojego bloga i mojej „Galerii uczuć”.
O, miło, że pisarki zerkają na recenzje czytelników i komentują :)
UsuńAutorko, opis wydawcy przeczytałam uważnie- zawsze to robię. Co do fabuły, w moim odczuciu, nie zaskakuje i ta przewidywalność niestety dla mnie jest sporym minusem, co sprawia, że książka nie wyróżnia się spośród innych tego typu. A szkoda. Do tego mało "wyciągnęłam" z tej historii- nie trafiła w mój etap życiowy. Ale, tak, to przyzwoita ocena.
Co do okładki: ważna rzecz, bo ona robi tzw. pierwsze wrażenie.
Pozdrawiam :)
Niestety książka mnie nie przekonuje. Wydaje mi się być powieścią jedną z wielu, nieprzełomową własnie, niezmieniającą nic w myśleniu czytelnika. A szkoda :)
OdpowiedzUsuńMiło wspominam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Tym razem nie do końca jestem przekonana, zwłaszcza, że wolę czytać te "lepsze" powieści dla kobiet, jak "Marcowe fiołki", które ostatnio recenzowałam :)
OdpowiedzUsuńMnie się całkiem nieźle czytało tę książkę. Ot, taki miły przerywnik. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie będę szukać tej książki ;)
OdpowiedzUsuń