Wydawca: ZNAK
Rok: 2013
Stron: 350
„Tam
gdzie śpiewają pawie” to autobiograficzna
historia Alison, Amerykanki, która poznała i poślubiła hinduskiego księcia.
Ta korporacyjna dziewczyna nawet nie przypuszczała jaka rewolucyjna zmiana
zajdzie w jej życiu. Zamiast luksusu głęboka więź, przewartościowanie swoich
poglądów i codzienności, ucieczka od pędzącego świata XXI wieku.
„Zaczęłam się zastanawiać, co
Mokimpur mógłby znaczyć dla mnie”.
Niewątpliwie
ciekawym elementem tej lektury jest
obserwacja zderzenia dwóch różnych kultur, poznanie obyczajów w Indiach, kraju
egzotycznego i pełnego kontrastu- chorób i ubóstwa z pałacami i
wykwintnością. Reinkarnacja, system kastowy, chaos, święte krowy, pomoc jako
punkty dla karmy- to elementy tego kraju. Uczy się od ukochanego, że nie ważne
co mają, a czego nie, a to, że są razem. „Zawsze
patrz w dół, nigdy w górę” mówił jej Ajay. Alison musiała sobie poradzić z
wieloma trudnościami, by dostrzec piękno Indii, a jej dusza się „uspokoiła”.
Niejako bajkowa historia,
przewidywalna, ale może się spodobać, przez to, że
miała miejsce w rzeczywistości. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć więcej na temat
tej książki. Większego wrażenia nie
wywarła. Pozycja lekka, aby się zatrzymać i może też, czytając o losach
Alison, posłuchać głosu własnego serca.
OCENA:
4,2 / 6
Osobiście lubię takie bajkowe, przewidywalne historie, dlatego mnie nie zraża, że w tej książce akurat tak jest.
OdpowiedzUsuńI właśnie dla tego zderzenia dwóch kultur chciałabym książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że aż za bardzo przewidywalna. Raczej się nie skusze tym razem.
OdpowiedzUsuńMoże przewidywalne, może bajkowe...ale prawdziwe. A czasem dobrze poznać taką historię;)
OdpowiedzUsuńRadosnego przeżywania świąt wielkanocnych, czyli szczęśliwego Alleluja!
OdpowiedzUsuńRaczej książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak nazwać kobietę porzucającą całe swoje dotychczasowe życie dla mężczyzny: odważą czy naiwną? Przystanę na to drugie określenie, gdyż ostatnio skłaniam się ku pragmatyzmowi...
OdpowiedzUsuń