Wydawca: Amber
Rok: 2013
Stron: 320
„Cicho
sza”, „Nie mówmy o tym” w historii wielu rodzin pewnie padły te słowa. W
rodzinie de Saint Junien dorośli milczą o najstarszej córce dziadków-Roselyne ,
która uciekła 18 lat temu i słuch po
niej zaginął. A teraz pojawia się jej syn, 17-letni Nils. Ciężko naznaczony
przez los, zostaje przyjęty do rodziny i wydaje się, że życie w zamku będzie
płynąć beztrosko. Aż nadchodzi dzień, w której dochodzi do okrutnej zbrodni… A
oskarżonym jest właśnie Nils. I już nie będzie się mówić „cicho sza”. Czy
wstydliwe tajemnice muszą wyjść poza mury zamku?
Forma literacka tej książki
zaskoczyła już mnie po kilku stronach. Z jednej strony
liryczna, powolna, ale pełna emocji i dylematów bohaterów. Z uwagi na to, że
czasem są to przeżycia 14-letniej Finn czy też Nilsa miejscami wrażenie
dziecinności, ale też dojrzałości i trafności spostrzeżeń. Wątek kryminalny nie
zaskoczył mnie- zresztą wcześnie jest on rozwiązany, bo nie on tu jest
najważniejszy. A zapytacie co?
Ważniejsza
jest strefa psychologiczna: nadzieja i udręka, trudne wybory: złamać bliskiej
osobie serce mówiąc bolesną prawdę czy dać się „ukrzyżować”. Tutaj ściera się szlachetność, poczucie
wdzięczności z nienawiścią, podłością i zbyt zapalczywą miłością. „Bo zbyt wielka miłość też może być więzieniem”.
Obserwujemy też, jak Nils zmienia się z niepewnego dziecka w pewnego siebie
mężczyznę- a to dzięki dziadkom, którzy dali mu tak wiele. A właśnie postawa
seniorów- takt, zrozumienie, zaufanie- godna podziwu.
Chętnych na lekturę psychologiczną,
o skomplikowanych wyborach oraz więziach rodzinnych
zapraszam do lektury. Ja osobiście spotkanie z prozą Boissard uważam za dosyć
udane.
OCENA:
4,6/ 6
Osobiście nie lubię takiej lirycznej formy przekazu, dlatego coś czuje, że "Winnice szepczą cicho sza" nie do końca przypadną mi do gustu. W każdym razie wolę jednak nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńChyba tym razem nie dla mnie, sama nie wiem ;/
OdpowiedzUsuńNa początku Twojej recenzji miałam ochotę na przeczytanie tej książki, później, gdy okazało się, że najważniejsza jest sfera psychologiczna straciłam rezon.
OdpowiedzUsuńZ samego opisu książki myślałam, że lektura bardziej mi się spodoba, ale i było całkiem ok.
UsuńTa liryka lekko mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Ciekawu mnie warstwa psychologiczna tej książki.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Mnie ani liryka, ani strefa psychologiczna nie przeraża. Poza tym z chęcią przeczytałabym i dowiedziała się kto był sprawcą zbrodni, bo domyślam się, że nie Nils:)
OdpowiedzUsuńksiążki z psychologicznym wątkiem zawsze mnie ciekawią i zachęcają do siebie, więc jeśli i ja trafię na nią w bibliotece to na pewno przeczytam;)
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną jakoś nie mam ochoty czytać tej książki.
OdpowiedzUsuń