Wydawca: Pascal
Rok: 2013
Stron: 352
„Pośpieszcie się. Wasze miejsca już
czekają.”
Podróż luksusowym, pełnym przepychu
pociągiem jadącym z Londynu do Wenecji o sławnej nazwie Orient Express niejako łączy
bohaterów książki Veronicy Henry. Mamy parę, która
poznaje się tutaj na randce w ciemno, zgłoszona do agencji matrymonialnej przez
osoby trzecie. Pewna rodzina z problemami nastoletnich dzieci wybiera się także
w podróż. Sławny fotograf chce w pociągu celebrować pewne wydarzenie, ponieważ
w końcu podjął pewną decyzję. Imogen, za sprawą swojej babki Adele, ma pewną
misję do spełnienia. Przywołuje tym samym wielką miłość, romans sprzed wielu
lat, kiedy to Adele jako samotna mężatka wdaje się w romans z również żonatym mężczyzną.
Czytelnik poznaje poprzez retrospekcje rozterki Adele, tą nutkę
niebezpieczeństwa w jej życiu, którą wniósł sekretny romans.
Moim
zdaniem pisarka miała ciekawy pomysł na powieść, ale niepotrzebnie zostało wprowadzonych aż tylu bohaterów i osobnych
historii. Przez to w sumie autorka na niczym się znacząco nie skupiła i w
pewnym momencie pogubiła (np. pomyłka w imieniu nieżyjącego bohatera z
istniejącym, z innej pary). Potencjał ukazania problemów bohaterów np. odnośnie
związków, tajemnic z przeszłości nie został do końca wykorzystany, o każdej
parze jest po trochu na przemian. Wprawdzie lekki, prosty styl sprawia, że
pozycję czyta się dosyć szybko, ale mimo to lektura mnie nie zachwyciła.
Brakuje jakiegoś pazura, głębszej myśli, która sprawiłaby, że będzie się myślało
o bohaterach.
Komu
mogę wskazać „Noc w Orient Expressie” jako lekturę do przeczytania? Na pewno
tym czytelnikom, którzy lubią wielowątkowe historie o miłości, z nutką
tajemnicy.
OCENA:
4/ 6
O miłości zawsze lubię czytać, tylko wielowątkowość i mnogość bohaterów trochę mi przeszkadza, bo zazwyczaj wtedy gubię się w fabule, dlatego czuje pewne opory przed „Noc w Orient Expressie” niemniej jednak nie skreślam tej książki całkowicie.
OdpowiedzUsuńWpadka z myleniem imion żyjących z umarłymi dyskwalifikuje autorkę.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy odnajdę się w tej książce, choć lubię tego rodzaju historię. Ale może będę miała okazję po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWielowątkowe powieści lubię, ale nadmiaru bohaterów już nie.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili przeczytam.
OdpowiedzUsuńZbyt duża ilość bohaterów mogła rzeczywiście namieszać.
OdpowiedzUsuńW tym momencie raczej się nie skuszę, ale jakbym znalazła tom na półce w bibliotece, to chętnie przywlekę do domu :)
OdpowiedzUsuńOd razu tytuł skojarzył mi się z Poirotem :)
OdpowiedzUsuńA za samą książkę podziękuję :)
naczytane.blog.pl
Nie często mi się zdarza czytać tego typu książki o miłości, jednak miło byłoby, gdyby wpadłą mi w ręce ;]
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :) Moja tematyka
OdpowiedzUsuń