Wydawca: ZNAK
Rok: 2013
Stron: 272
Sny to klucze do zrozumienia
tajemnicy życia. A ta historia zaczyna się od zimowego
snu Josepha Jacobsona. Jest jednym z dwunastu synów bohatera narodowego,
właściciela agencji, jego ulubieńcem i dumą. Wprawdzie rozumie zazdrość i
pretensje starszego, przybranego rodzeństwa, ale to wcale nie ułatwia mu życia.
A kiedy zatrzymuje klienta dla rodzinnej firmy, a nadto jego ojciec zdradza
pozostałym jego sen (taki jak w opowieści biblijnej o Józefie, synu Izraela),
zawistni bracia stawiają mu pewne ultimatum. By się go pozbyć z domu,
wykorzystują jego poczucie dobroci i braterską miłość. Życie jakie miał do tej
pory, mija bezpowrotnie.
Oprócz
samej fabuły zaletą tej książki są krótkie rozdziały z „myślami przewodnimi”
Josepha, sentencje dające do myślenia, ale przy tym podane w naturalny sposób.
Są tutaj także polskie akcenty, np. kuchnia, którą próbują bohaterowie (żurek,
pierogi). A stało się tak dlatego, że autor pisał tę książkę podczas podróży po
Polsce.
„Czasami zdarza się, że
najważniejsze osoby pojawiają się w naszym życiu bez żadnej zapowiedzi,
niepostrzeżenie niczym zmiana w obsadzie sztuki.”
Na
„wygnaniu” Joseph poznaje co to strata, ale też smak prawdziwej miłości.
Tajemnicza April z przejawami autentycznej dobroci staje się jego przewodnikiem
po mieście, a także wkrada się do jego serca na stałe. Kolejne sny śnią się
Josephowi, sny prorocze, które się sprawdzają w rzeczywistości. Ale czy one
ostrzegą go przed niebezpieczeństwem i wskażą właściwą drogę oraz podsuną
rozwiązanie życiowych dylematów?
„Są sny, o których należy mówić
innym, ale są też takie, które należy głęboko ukryć. Czasami trudno stwierdzić,
które są które.”
Oczywiście można zarzucić tej lekturze
kilka rzeczy. Szczęśliwe, przewidywalne zakończenie-
ale to marka Evansa. Do tego, że w pewnym momencie bracia nie poznali Josepha,
(fakt sporo się zmienił), ale jego ojciec nie miał z tym problemu. Pewne
niedowierzenie może też budzić postawa bohatera: wspaniałomyślny, wdzięczny,
wybaczający i mądry- czyż to nie zbyt idealny człowiek? Jednakże przymknijmy na
to oko. A dlaczego?
Mianowicie
Evans stworzył współczesną, udaną
parabolę biblijnej historii z przesłaniem. Z przyjemnych, ale fałszywych
wizji nie da się zbudować szczęścia. Każda
podróż z przeszkodami, ma sens- uczy czegoś ważnego, ale czasem możemy to
dopiero zobaczyć patrząc wstecz, jak bohater tej powieści. Żeby zyskać
trzeba stracić. Wszyscy popełniamy błędy. Ale najważniejsze jest to, jaką
nauczkę z nich wyciągniemy. Dla tych, co chcą odzyskać wiarę w człowieka, w
jego siłę i poczucie sprawiedliwości zachęcam gorąco do lektury.
OCENA:
5,5/ 6
Bardzo lubię twórczość Evansa, dlatego z przyjemnością poznam powyższą książkę tym bardziej, że zrobiła na tobie tak pozytywne wrażenie.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie po nią sięgnę. Zawsze podobała mi się biblijna opowieść o Józefie i jego braciach. Książka na tych motywach może być bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńJakoś zupełnie nie poruszyła mnie ta historia, dawno nie miałam takiego poczucia, zupełna pustka, nie czuję się ani zachęcona, ani zniechęcona fabułą, bardzo dziwne uczucie.
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Evansa i z chęcią poznam i tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię szczęśliwe zakończenia w jego książkach. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z myślami przewodnimi, bo ja sobie często takie zakreślam w książkach.
OdpowiedzUsuńI ja też często wynotowuję takie "perełki".
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Evansa - muszę to szybko zmienić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Ma kilka książek, na pewno znajdziesz taką, która Cię zainteresuje.
UsuńZdecydowanie przeczytam : )
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza obyczajówka Evansa, którą miałam okazję przeczytać. Podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńNie znam wcale twórczości Evansa. Po za tym nie mam w tej chwili na niego czasu.
OdpowiedzUsuńLubię książki tego autora, więc i tę chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam raczej negatywne recenzje tej powieści. Ale dobrze, że Tobie się ona podobała;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tego autora "Podarunek" i poryczałam się jak bóbr, dlatego ta pozycja jak najbardziej mnie interesuje.
OdpowiedzUsuń