sobota, 27 grudnia 2014

"Czarna wieża"- Phyllis Dorothy James

Autor: Phyllis Dorothy James

Wydawca: WAB
Rok: 2014
Stron: 384



Komendant po wyczerpującej chorobie marzy o chwili odpoczynku. Gdzieś za wielkim miastem, z dala od problemów Scotland Yardu, wśród przyjaciół. A w zasadzie przyjaciela. Jedynego, którego dotychczas miał. Ojca Baddeleya, który mieszkał w Folwarku Toynton na wyspie Dorset wśród nieuleczalnie chorych i niepełnosprawnych oraz ich opiekunów. Na ich ostatnie spotkanie i odnowienie relacji, niestety, zabrakło czasu zarówno Adamowi Dalglieshowi, jak i pastorowi. Wyprzedziła ich śmierć, która przyszła nieoczekiwanie we śnie. Po starym znajomym pozostały jedynie materialne rzeczy, modlitewnik, sekretarzyk i książki, które przypadły w spadku policjantowi i trzeba przygotować do przewiezienia w inne miejsce. Podczas porządków w zajmowanej przez duchownego chacie detektyw znajduje dziwny anonim. W ciągu kilku dni spędzonych wśród pensjonariuszy okazuje się, że także do nich ktoś wysyłał tajemnicze i oszczercze listy. Gdy sprawy przybierają nieoczekiwany obrót i zagrożone staje się życie głównego zarządcy, Adam przystępuje do działania.

Mimo wszystko ten klasyczny kryminał okazał się rozczarowujący. Początek to prywata detektywa, który po chorobie postanawia odwiedzić pastora, który chciał się go poradzić w pewnej sprawie. Jednak zmarł przed przybyciem gościa. To nawet było obiecujące, ale ciężko mi było wdrożyć się w ten kryminał. Widać, że są jakieś tajemnice, konfliktowe stosunki między pensjonariuszami, podejrzliwość i niechęć, ale… Coś zgrzyta, za dużo nieistotnych opisów, do połowy mało znaczącej akcji. Za dużo rozmyślania o śmierci złośliwego Victora- gdzie nie wiadomo czy był to wypadek, samobójstwo czy może morderstwo. Właśnie brakuje dowodów i przekonania, że działo się tam coś przestępczego- brak dowodów, ale Adam ma przeczucie. Na pierwszym wspólnym podwieczorku, czuje się nie na miejscu, gdy inni uczestniczą w tylko znanej im rozgrywce- podobnie ja, jako czytelnik nie mogłam przeniknąć zamysłu autorki. Chociaż muszę przyznać, że sylwetki bohaterów są interesujące: ich pragnienia stoją w kontraście do ich sytuacji życiowej, sprawności fizycznej. Od połowy dzieje się tu więcej: kolejne zgony, pożar, aż do zakończenia, w którym Dalgliesh rozwiązuje nagle zagadkę. Powiedziałabym, zbyt nagle, porównując do wcześniejszego tempa kryminału. Choć na plus poczytuje, że akurat takie rozwiązanie nie przyszło mi do głowy.

Nie do końca bym poleciła „Czarną wieżę”, w gruncie rzeczy na niej się zawiodłam. Jednak czytelnik ciekawy, co może się dziać w takim skupisku różnych osób i nie będzie mu przeszkadzała nierówna akcja, może spróbować lektury.

OCENA: 4-/ 6




11 komentarzy:

  1. Dobrze, że chociaż sylwetki bohaterów okazały się interesujące. Szkoda, że to taki słaby kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem, chyba jednak dam sobie spokój z tą książką, tym bardziej, że obecnie czytam pewien kryminał, który mocno mnie rozczarowuje i mam już dość tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, a zapowiadało się fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy ta książka by mi się spodobała, ale ze względu na gatunek, byłabym skłonna "stracić" na nią trochę czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, Christie to nie jest;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie ma sensu po nią sięgać. Sama fabuła też mnie szczególnie nie zaciekawiła, a uważam, że jest wiele kryminałów, które zasługują na przeczytanie, więc raczej nie ma po co wybierać takich przeciętniaków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszukam i sprawdzę na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli już się zabieram za jakiś kryminał (a nie czytam takich za często), to jak w przypadku każdej książki, lubię aby fabuła nawet z pozoru niewiarygodna było potwierdzona w umyśle czytelnika przez to, jak autor ją zaprezentował. Tym razem chyba spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zawiodłam się na innej książce tej PD i jakoś nie mam ochoty sięgać po inne ;/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...