Wydawnictwo: Prozami
Rok: 2016
Stron: 492
Życie Marianny było usłane różami.
Jako jedynaczka mogła liczyć na wsparcie rodziny w każdym względzie.
Zagraniczne studia, beztroskie plany na przyszłość, realizacja marzeń – to
wszystko w zasięgu ręki. Wszystko zmienia się po tragicznej śmierci rodziców.
Kiedy w niedługim czasie umiera również ukochana babcia, Marianna przechodzi
załamanie.
Młoda, bogata, ale samotna i nieszczęśliwa nie potrafi poradzić sobie ze stratą najbliższych. Wkrótce odkrywa dokumenty, z których wynika, że jej ojciec regularnie przesyłał niejakiej Rosie Rosso pewną kwotę pieniędzy. Trop prowadzi do hiszpańskiej Sewilli, miasta, nad którym unosi się duch Krzysztofa Kolumba, ulice rozbrzmiewają flamenco, a dookoła czuć zapach aromatycznej paelli.
Dziewczyna poznaje życie od strony, której wcześniej nie znała…
Młoda, bogata, ale samotna i nieszczęśliwa nie potrafi poradzić sobie ze stratą najbliższych. Wkrótce odkrywa dokumenty, z których wynika, że jej ojciec regularnie przesyłał niejakiej Rosie Rosso pewną kwotę pieniędzy. Trop prowadzi do hiszpańskiej Sewilli, miasta, nad którym unosi się duch Krzysztofa Kolumba, ulice rozbrzmiewają flamenco, a dookoła czuć zapach aromatycznej paelli.
Dziewczyna poznaje życie od strony, której wcześniej nie znała…
Marianna,
która niedawno straciła rodzinę: rodziców i babcię, czuje się samotna i
zrozpaczona, chce by było jak dawniej, bezpiecznie. Jej szczęśliwy świat
rozpadł się na kawałki. Pewnego dnia w dokumentach zmarłych rodziców znajduje
wyciągi bankowe- a na nich dowód przelewów do pewnej kobiety o imieniu Rosa, do
Hiszpanii. Marianna podejmuje decyzję pod wpływem chwili i jedzie do Sewilli,
aby odkryć kim jest ta kobieta i co ją łączy z jej rodziną.
„Marianno, to nie jest twoje życie.
To są twoje wspomnienia, część życia. Cegły, z których jest ono zbudowane.”
Ta
powieść obyczajowa, wbrew pozorom, dostarczyła mi pewnych niespodzianek. Wątek
Rosy nie jest oczywisty; pojawiają się zarówno smutne fragmenty (szczególnie z
początku książki), jak i komiczne akcenty (rozmowy z koniem i „duchem”). Wątek
romansowy nie jest rozwlekły. Fabułę urozmaica postać Piotra, profesora i maminsynka
i jego nadopiekuńczej matki swatki- romantyczne perturbacje dotkną nie tylko
Mariannę.
„Jak mam ci wytłumaczyć? W Sewilli
jesteś, to miasto Don Juana. Nawdychaj się powietrza, którym on oddychał, to
może cię natchnie.”
Czytając
o losach Marianny, ale też innych bohaterów, widzimy ważną rzecz: jesteśmy tu i teraz, nie w przeszłości.
Bohaterka poznaje teraz prawdziwe życie, pełne trosk i problemów, uczy się nie
oceniać szybko czyiś zachowań. Teraz uczy się po prostu żyć: planować, poznać
własne uczucia i emocje. Wprawdzie pojawiły się tutaj małe mankamenty:
zakończenie jak dla mnie było chaotyczne oraz niepotrzebnie otwarte oraz nie
wszystkie decyzje bohaterów były zrozumiałe czy logiczne.
„Karmelowa
jesień” to dobra powieść obyczajowa o
życiu: miłości, stracie, samotności, wyborach i podejmowanych decyzjach,
przyjaźni i niesienia pomocy innym. Warta poznania.
OCENA:
5-/ 6
Jaka piękna okładka! Fabuła również wzbudziła moje zainteresowanie, dlatego postaram się mieć na uwadze ten tytuł, ale najpierw ogarnę inne czytelnicze zobowiązania.
OdpowiedzUsuńCenię sobie takie dobre powieści obyczajowe. Chętnie więc się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzemu nie :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno miałam przeczytać tę książkę, ale coś się nie składało ;)
OdpowiedzUsuńO, coś w moim guście :) lubię takie czytadła :)
OdpowiedzUsuńPozostawiam na przyjemne zaczytanie w wakacyjne dni. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina