piątek, 26 kwietnia 2013

"Słońce i cień"- Ake Edwardson

Autor: Ake Edwardson

Wydawca: Czarna Owca
Rok: 2011
Stron: 464



OPIS: Inspektor Erik Winter przebywa na południowym wybrzeżu Hiszpanii. Ale nie na wakacjach. Pojechał tam odwiedzić ojca, który leży na oddziale intensywnej opieki w miejscowym szpitalu po ostrym ataku serca. Trudne dni w słońcu pozwalają Erikowi Winterowi zastanowić się nad własnym życiem przyszłością - za trzy miesiące nadchodzi nowe millennium, jemu wkrótce stuknie czterdziestka, a narzeczona oczekuje ich wspólnego dziecka.
Tymczasem w Göteborgu na zachodnim wybrzeżu Szwecji dochodzi do podwójnego morderstwa. Kiedy Winter wraca do miasta, wraz z kolegami musi rozwikłać zagadkę, której rozwiązanie wydaje się z każdym krokiem coraz okropniejsze. Od samego początku morderca dał policji coś w rodzaju "przewodnika". Kiedy zagrożenie sięga rodziny Wintera, inspektor zdaje sobie sprawę, że to śledztwo jest o wiele bardziej złożone, niż ktokolwiek się spodziewał, i że od samego początku był częścią tej makabrycznej gry
.

Edwardson napisał książkę, która nie powaliła mnie na kolana. Na początku z przeciągającą się fabułą, długim wstępem, dopiero około 140 strony mamy zbrodnię.

W makabryczny sposób zostało zamordowane małżeństwo we własnym mieszkaniu. Swoistymi znakami, które pozostawił nieznany sprawca są: muzyka black metal na auto rewersie oraz napis na ścianie. Jak to w takich przypadkach policja zaczyna śledztwo, przesłuchuje osoby. Osobiście podobał mi się fragment jak Winter rozmawiał z psychologiem kryminalnym na temat osoby zabójcy.

„Był częścią jakiejś tajemnicy. Coś miało się rozegrać, a on miał być tego częścią”.

W moim odczuciu autor potraktował zbrodnię za bardzo marginalnie, zbyt lakonicznie, jakby nie była ona w centrum uwagi pisarza. W niedopracowanych do końca zakończeniu poznajemy osobę sprawcy, ale nam, jako czytelnikom, nie za wiele to wyjaśnia. Brak dokładnie przedstawionych motywów działania, stąd pod tym względem czuję się po tej lekturze nieusatysfakcjonowana.

Natomiast umiejętnie zostało przedstawione tzw. tło obyczajowe. Duży plus z mojej strony za ukazanie patologii w rodzinie, problemy nastolatków, osoby dręczonej bolesnymi wspomnieniami. Na każdym kroku poznajemy kolejne fakty z życia bohaterów (policjantów, ofiar i innych), czasami tylko można zarzucić temu lekką chaotyczność. Najwięcej jest tych faktów dotyczących komisarza Wintera, który wchodzi w poważny związek z kobietą, która ma mu urodzić dziecko. Do tego dochodzi jeszcze choroba ojca, z którym nie widział się przez sporo lat.

Całość oceniam trochę ponad przeciętnie jak na szwedzkie kryminały. Niby czytało się z przyjemnością, ale nie tego spodziewam się po kryminale. Brakowało mi napięcia.

Przeczytałam mając świadomość, że to trzecia część z cyklu o komisarzu Winterze- nie czytałam wcześniejszych. Ale czy znając tamte inaczej bym popatrzyła na tą pozycję? Raczej nie sądzę. Trudno mi jednoznacznie napisać czy polecam.

OCENA 4,4/6

10 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że to słaby kryminał, więc raczej nie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do kryminałow to mam wysokie wymaganie, a ta ksiazka nie do konca je spelnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna planuje poznać coś z Czarnej serii, ale przyznam, że jakoś nie mogę się do niej przekonać. Powyższa książka zapewne pójdzie w niepamięć, ponieważ ja oczekuje od dobrego kryminału przede wszystkim napięcia a skoro tutaj tego nie ma, to mówię pas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj brak napięcia to poważny zarzut! Odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tak wiele skrajnych opinii pióra Edwardsona, że w końcu... chyba wezmę i przeczytam! Tym bardziej, że jedna jego powieść czeka na półce, ale coś się zabrać nie mogę (nie ukrywam, że to w głównej mierze przez te dość średnie opinie). Ale tę powieść sobie odpuszczę, czeka w kolejce wiele książek, które obiecują i napięcie, i porządną akcję :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za jakiś czas sięgnę po jakąś inny kryminał Edwardsona dla porównania, jak znowu będzie średni, to sobie tego autora odpuszczę.

      Usuń
  6. Skandynawia zaczyna przynudzać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taki wysyp skandynawskich, szwedzkich itp. kryminałów, że jest w czym wybierać.

      Usuń
  7. Pomimo tych paru minusów, warto ją przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie męczę inną książkę Edwardsona, nie wiem czy dotrwam do finału...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...