środa, 3 grudnia 2014

"Andaluzyjski przyjaciel"- Alexander Söderberg

Autor: Alexander Söderberg

Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok: 2012
Stron: 512



Sophie Brinkmann jest pielęgniarką i samotną matką. Jej życie całkowicie się zmienia, gdy poznaje w szpitalu nowego pacjenta. Hector Guzman, wydawca z Hiszpanii, pociąga ją w nieodparty sposób i wkrótce zaczynają się spotykać. Hector ma jednak drugie oblicze – jest szefem andaluzyjskiej organizacji przestępczej, uwikłanej w międzynarodowy handel narkotykami. Sophie zostaje wplątana w walkę między dwiema organizacjami przestępczymi a szwedzką policją. Staje się pionkiem w niebezpiecznej grze. Będzie musiała poświęcić wszystko, w co wierzy, by uratować siebie i syna.

„Andaluzyjski przyjaciel” to thriller sensacyjny, który tak do połowy zapowiadał się bardzo dobrze, jednak jego dalsze wykonanie mnie rozczarowało. Poznanie przez Sophię Hectora, ich pierwsze spotkania, a także pojawienie się „na scenie” kilku innych postaci- to wszystko opisane było z werwą i psychologiczną analizą postaci. Widać, że bohaterka lubi swoją pracę, jednak ucieka w bezpieczną w samotność, a także, że pociąga ją Guzman. Intrygujący jest pewien wynajęty zabójca, gangsterzy, którzy wykonują rozkazy i nie oceniają zachowania w kategoriach dobra i zła, ogarnięty obsesją lekoman Lars. W sumie cały czas akcja obfituje w dynamiczne, czasami wstrząsające czy widowiskowe wydarzenia: pościgi, porwania, zabójstwa, które potrafią zaskoczyć, koncentruje się wokół przestępczości zorganizowanej, sfery bogactwa i władzy.

Co jednak jest felerem tej powieści? Z pewnością to kwestia subiektywnego odbioru, jednak jak dla mnie za dużo było niepotrzebnych komplikacji, czasami mało zrozumiałych zwrotów akcji. Każdy każdego szantażuje, szpieguje, manipuluje, posuwa się do gróźb- miejscami niejasne są powiązania między bohaterami oraz ich motywacji, co sprawiało, że miejscami po prostu się gubiłam w fabule. Zabrakło mi- chyba najbardziej- wytłumaczenia motywacji Sophie, która jest centralną figurą w tym „czymś”, ukazania większej ilości jej emocji- wprawdzie jest, że się boi, ale tego „nie czuć”.

Dla kogo jest ta powieść? Z pewnością dla fanów „męskiej” prozy sensacyjnej, brawurowej, wielowątkowej akcji o organizacjach przestępczych. Znalazłam informację, że to pierwsza część trylogii, stąd pewnie takie, a nie inne zakończenie. Nie sądzę jednak, bym skusiła się na kolejną część.

„Balansujemy na granicy prawnej anarchii.”

OCENA: 4/ 6


4 komentarze:

  1. Szkoda, że tak słabo to wyszło. Na razie spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem przekonana, tym razem podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak, to polecę ją mojemu narzeczonemu. On lubi takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką męskiej prozy sensacyjnej. Rzadko czytam powieści sensacyjne, wolę kryminały i thrillery.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...