Autor: Rosamund Lupton
Wydawca: Weltbild
Rok: 2011
Stron: 320
"Moja
siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja
siostra nigdy... - rozpaczliwie powtarza Beatrice, odkąd poznała potworną
prawdę. Rzeczywistość jest gorsza od koszmarnego snu. Zaginięcie, dni
gorączkowych poszukiwań, wreszcie - ciało Tess znalezione w śniegu. Policja,
przyjaciele, nawet matka - wszyscy wierzą w hipotezę "samobójstwo".
Ale nie Beatrice. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, na własną rękę szuka
przyczyn tragedii. Prawda okazuje się bardziej bulwersująca od najgorszych
podejrzeń.”
Narratorką w tej
książce jest Beatrice, starsza siostra Tess. Zwraca się do zmarłej Tess,
opowiada jej o odkryciach, których dokonała od momentu jej zaginięcia aż do
wstrząsającego zakończenia. Dlaczego do niej?
Jest to pewnego rodzaju druga szansa, namiastka ostatniej rozmowy, której zabrakło z winy Beatrice. Wyjawia też swoje tajemnice, których nie miała odwagi powiedzieć za życia siostry. Beatrice w tej opowieści nie oszczędza siebie, opowiada te zdarzenia z dystansu, z dużą dawką samokrytycyzmu. Można stwierdzić, że niemal dosłownie postawiła ona przed sobą lustro i przyjrzała się sobie uważnie. Wie, że jednak nie będzie nowego początku dla niej i siostry, stąd przeprasza ją.
Jest to pewnego rodzaju druga szansa, namiastka ostatniej rozmowy, której zabrakło z winy Beatrice. Wyjawia też swoje tajemnice, których nie miała odwagi powiedzieć za życia siostry. Beatrice w tej opowieści nie oszczędza siebie, opowiada te zdarzenia z dystansu, z dużą dawką samokrytycyzmu. Można stwierdzić, że niemal dosłownie postawiła ona przed sobą lustro i przyjrzała się sobie uważnie. Wie, że jednak nie będzie nowego początku dla niej i siostry, stąd przeprasza ją.
Kolejne wydarzenia,
odkrycia stają się również pretekstem do analizy psychologicznej postaci.
Przede wszystkim mamy tu studium winy, rozpaczy, bezsilności Beatrice. Najpierw
żyła nadzieją, potem zawiera jakby pakt z diabłem. Aż w końcu policja znajduje
ciało jej siostry i orzeka samobójstwo.
Zostaje tu też ukazana,
poprzez wspomnienia narratorki, postać zmarłej Tess: młodej, energicznej
dziewczyny. O Tess dowiadujemy się, że zaszła w ciążę ze swoim żonatym
nauczycielem, a dziecko będzie miało mukowiscydozę (chorobę genetyczną). Jednak
Tess została poddana terapii genetycznej i wyleczona. Został ukazany jej
entuzjazm dla życia, to że w każdym dniu potrafiła zobaczyć „cud”, same
możliwości. Za życia otoczona sporą grupką przyjaciół, w ludziach dostrzegała
tylko to, co dobre. Taką przynajmniej zna ją starsza siostra, jednak świat
wydaje się ją widzieć inaczej (oprócz Amiasa, starszego sąsiada). Policja, ich
matka, cała reszta stwierdza, że na skutek pewnych tragicznych wydarzeń Tess
miała psychozę. To dla nich wytłumaczenie dlaczego wg nich popełniła
samobójstwo. Tylko jej siostra w to nie wierzy. Stąd rozpoczyna własne
śledztwo.
Oprócz wątku
sensacyjno-kryminalnego (dlaczego Tess zginęła, kim jest zabójca) oraz analizy
postaci, pokazane zostały tu skomplikowane relacje w rodzinie, głównie po
stracie: brata, ojca, siostry. Niezwykle wzruszająca jest scena pogrzebu, na który
przychodzą, ci co pozostali: matka, Beatrice i ich ojciec, który odszedł od
nich. Narratorka jest zrozpaczona, dociera do niej świadomość, że nie jest już
niczyją siostrą.
„Żałoba jest jednak najbardziej
nieodwzajemnioną miłością”.*
Też jakby na drugim
planie zostaje „obnażony” związek Tess z narzeczonym. Ona sama określa go jako „związek
obwodnica”, miłe rozmowy omijające trudne emocje i skomplikowane uczucia. To
tak naprawdę małostkowa, pasywna relacja z mężczyzną, która w obliczu jej bólu
i winy rozpada się.
Warto zauważyć, że
śmierć Tess wywarła duży wpływ na jej siostrę. Zmieniła ją. Co może wydać się
absurdalne, dodała jej odwagi. W czasie śledztwa Beatrice odważnie przepytuje
obce jej osoby, zadaje kłopotliwe pytania, nie boi się konfrontacji. Przestaje
być tą spokojną, zrównoważoną, rozsądną dziewczyną, jaką była do tej pory.
Dowiaduje się tez prawdy o sobie samej: że strach przed życiem, bezpieczeństwo
na pierwszym miejscu odebrało jej sporo szczęścia. Bo czasami chwila obecna to
wszystko, co mamy. Uczy się, że paradoksalnie, warto stawiać miłość ponad
prawdą. Jak sama pisze „ w czasie poszukiwań śmierci siostry odkryła, że jest
inną osobą.”
Na uwagę zasługują jeszcze
moim zdaniem dwie postacie: Pan Wright i Kasia. Odgrywają one dużą rolę w tej
książce. Kasia, polska emigrantka, młoda dziewczyna w ciąży, kieruje „czarne”
myśli Beatrice na życie. Narratorka dzięki niej „przełamuje się”, chce się nią
opiekować i chronić, tak jak chciała w stosunku do Tess. Natomiast Kasia uczy
Beatrice, że od nas może zależeć rzeczywistość: jeśli chcemy znaleźć w
codziennym dniu „okruszek złota”, to znajdziemy go. Tymczasem pan Wright, to
prawnik, aktywny odbiorca, który słucha Beatrice, pomaga uporządkować jej
wydarzenia, trzymać się faktów. Ale kim jest tak naprawdę? Powiem tyle, to
prawdziwy majstersztyk.
Postać mordercy (nie
zdradzę oczywiście, kim on jest) jest również intrygująca. W jego sytuacji
wydawało się, że odebranie życia, to coś najgorszego, a jednak dochodzi do
niego. Pewna cecha jego charakteru staje się „naga, ogromna i szokująca”. Przy
końcu powieści X ściąga maskę, którą miał na twarzy do tej pory, przestał
udawać i manipulować. Sceny X i Beatrice są pełne napięcia i skondensowanych
emocji. Na marginesie pojawia się też uwaga (ciekawa myślę), że przemyślane
zabójstwo jest gorsze od morderstwa w afekcie.
„Zabójca
jest wtedy zły przez znaczną ilość czasu, niż przez te chwile potrzebne na
zabicie kogoś.”*
Zakończenie jest
niezwykle emocjonujące, zarówno na wydarzenia, jak i puentę tej opowieści.
Beatrice dochodzi do wniosku, że jest pogrążona w smutku, ale nie przegrana.
To, co chciałaby przekazać swojej siostrze, a co było dla niej trudne i
czasochłonne, ale jednocześnie teraz jest naturalne to: „ Przepraszam. Kocham
cię. Zawsze będę cię kochać.”
* cytaty z książki
Rozpisałam się jak nie ja, ale jak widać książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Naprawdę wiele. Niedawno przeczytałam ją po raz drugi, by ją sobie "odświeżyć".
A tak na marginesie: wkleiłam tą okładkę, bo wydaje mi się, że bardziej pasuje klimatycznie do tej książki, niż ta druga biała okładka.
Mam pytanie: czy ktoś zna książki o podobnej tematyce, z elementami zarówno śledztwa + studium psychologiczne po stracie ukochanej osoby np. brata, męża itp. ???
Jeśli tak, to prosiłabym dobre duszki o wpisanie tytułów w komentarzu.
Ocena 5,9/6 ( Gorąco polecam)
--------* cytaty z książki
Rozpisałam się jak nie ja, ale jak widać książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Naprawdę wiele. Niedawno przeczytałam ją po raz drugi, by ją sobie "odświeżyć".
A tak na marginesie: wkleiłam tą okładkę, bo wydaje mi się, że bardziej pasuje klimatycznie do tej książki, niż ta druga biała okładka.
Mam pytanie: czy ktoś zna książki o podobnej tematyce, z elementami zarówno śledztwa + studium psychologiczne po stracie ukochanej osoby np. brata, męża itp. ???
Jeśli tak, to prosiłabym dobre duszki o wpisanie tytułów w komentarzu.
Ja też lubię tą książkę, tylko że mam i wolę z tą drugą okładką.
OdpowiedzUsuńTen tytuł czeka na mojej półce- zastanawiam się jaka będzie moja ocena.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej recenzji, jak przeczytasz to daj znać (linkiem)
Usuń